Data: 2003-01-27 09:19:45
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:1cdc.00
0...@n...onet.pl...
> > Sama używasz słów, które cały czas odnoszą się do materii "zainwestowała
m",
> > "nie mam nic swojego". Cały post ma ten wydźwięk. Praktycznie nic na tem
at
> > uczuć.
> > Może to właśnie lekcja, by przestać przykładać taką wagę do materii?
>
> Zgadzam sie. Tak samo odebralem ten post, padlo wiele slow swiadczacych o
> bardzo materialnym podejsciu do zycia. Nie bylo ani slowa o uczuciach inny
ch
> niz tez ktore wywoluja pieniadze. To przykre podejscie zle swiadczy o tej
> osobie.
A ja ten post odebrałam jako wołanie o ratunek osoby tak nieszczęśliwej i up
okarzanej w związku, że nalezy jej tylko współczuć. I, Tomku, są ludzie tak
wychowani, że o uczuciach będą pisać poprzez opis twardych faktów, a nie otw
arcie. Dlatego w ogóle bym się nie spodziewała, że dziewczyna napisze na gru
pę (bądź co bądź obcych ludzi): "tak go kocham, a on jest na mnie nieczuły.
Pomóżcie!".
boniedydy
|