Data: 2003-01-27 10:51:23
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:b12tjc$aje$1@news.tpi.pl...
> A ja ten post odebrałam jako wołanie o ratunek osoby tak nieszczęśliwej i
up
> okarzanej w związku, że nalezy jej tylko współczuć.
Zgoda. To jest wołanie o ratunek. Datego nie należy jej TYLKO współczuć.
Wg mnie związek raczej nie nadaje się do kontynuacji dlatego uważam, że
dziewczyna powinna się skupić na tym by wyciągnąć dla siebie z niego
wszystko co najlepsze. (inni już pisali o podziałach majątku, alimentach
itp.)
- ja myślę też o lekcji na przyszłość.
> wychowani, że o uczuciach będą pisać poprzez opis twardych faktów, a nie
otw
> arcie. Dlatego w ogóle bym się nie spodziewała, że dziewczyna napisze na
gru
> pę (bądź co bądź obcych ludzi): "tak go kocham, a on jest na mnie
nieczuły.
> Pomóżcie!".
Oceniać możemy tylko to, co czytamy. Na grupie pojawia się przecież wiele
postów przesyconych uczuciami. Jeśli ktoś ma problem by wyrazić je
(bądź co bądź) anonimowo, można przypuszczać, że podobnie jest w realu.
puchaty
BBD :-)
|