Data: 2006-11-13 12:36:07
Temat: Re: ciagle nowe (link)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4556e929$1@news.home.net.pl...
>>> Rodzice
>>> też bywają nieodpowiedzialni.
>>
>> ??? Dlaczego uważasz, że to jest fanaberia, i że rodzice są
>> nieodpowiedzialni?
>
> Na podstawie wyjaśnień dziecka.
Dobrze, zgadzam się rodzice bywają nieodpowiedzialni, ale IMO z tego powodu,
że bywają tacy, co są nieodpowiedzialni trzeba coś nakazywać lub zakazywać
wszystkim?
Czy z tego powodu, ze są rodzice, którzy nie pilnują dzieci i te dzieci
potrafią zatruć się śmiertelnie lekami np. ktoś wpada na pomysł, żeby
zakazać produkcji leków, bo można się nimi zatruć jak się nieodpowiedzialnie
postępuje?
No i głupi przykład mi się trafił, bo ostatnio w tym kraju zamknęli
produkcję w jednej fabryce z lekami, dlatego, że poprzedni właściciel miał w
firmie bałagan i wypuścił na rynek lek w opakowaniu innego leku... Cóż
faktycznie mieszkamy w dziwnym kraju...
> Nie była w szkole w poniedziałek (5 godzin) bo zaspała i mama powiedziała,
> że już nie warto. We środę (6 godzin), bo chciała pojechać z mamą do
> marketu. We czwartek urwała się z 3 godzin, bo tak. To tylko z ostatniego
> tygodnia.
Jeśli faktycznie sprawa wygląda tak jak piszesz to jest to pewna
nieodpowiedzialność...
Może to jednak być zwykła skłonność do wolnego życia.
BTW zdarzyło mi się zwolnić dziecko z lekcji z powodu konieczności zrobienia
z nim/dla niego zakupów. W danej konkretnej sytuacji było to najlepsze
rozwiązanie.
>> BTW, może wychowawca wie dlaczego dziewczyna nie chodzi?
>> Jak jej nie będzie w szkole, to ewentualnie ona czegoś nie będzie umiała,
>
> I nie umie. Luki w wiedzy, luki w pracach domowych, braki już zaczęły się
> kumulować; w kółko oznajmia, że jej nie było, więc nie wie/nie ma/nie
> umie.
I może również nie mieć zdolności do przedmiotu, być zniechęcona do
przedmiotu z powodu posiadania złego nauczyciela i w takiej sytuacji
obecność zna zajęciach nic tu nie zmieni.
> Faktycznie, mogę sprawę zlekceważyć - palnę jedynkę na półrocze, i co mnie
> to. Iście wzorcowa postawa nauczyciela. :-/
Rozumiem, że na szczęście takie sytuacje jeszcze Cię martwią.
Szkoda tylko, że (wiem to ze swojego doświadczenia z pracy w zawodzie
nauczyciela) czasami naprawdę ciężko jest dotrzeć do takiego dziecka i
odkryć faktyczne powody nieobecności i zaległości i mieć szansę mu pomóc.
Nawet jeśli dziecko mówi swobodnym głosem, że mama powiedziała, że nie ma
sensu iść do szkoły jak się zaspało, czy też zamiast do szkoły zabiera
dziecko na zakupy, to może być tylko zasłona dymna przysłaniająca różne
głębsze problemy. Może matka tego dziecka nie jest osobą nieodpowiedzialną,
a ma depresję?
>> aczkolwiek ilość wiedzy, którą posiada uczeń ma się nijak do czasu
>> spędzonego w szkole.
>
> Śmiała teza, bardzo śmiała.
A słyszałaś kiedyś o indywidualnym nauczaniu ucznia w domu? Czasem uczeń nie
chodzi do szkoły bo ma jakiś do tego powód, a uczy się i wiedzę zdobywa...
BTW miałam kiedyś przydzielone lekcje u ucznia ze złamana nogą. Nie chodził
do szkoły, i na dodatek nagle u niego w domu okazało się, że dużo więcej
potrafi się nauczyć niż chodząc do szkoły...
>> Ma ewentualnie coś wspólnego wyłącznie z czasem poświęconym na naukę.
>> Równie dobrze może być uczeń , który codziennie chodzi do szkoły i ma
>> zero wiedzy jak i taki, który nie chodzi, a perfekcyjnie opanował
>> materiał nauczania i jeszcze dużo dużo więcej.
>>
> W podstawówce? Tak, niewątpliwie. :-/
Sytuacja powyżej dotyczyła ucznia klasy IV
> Ci, co chodzą do szkoły w kratkę, to same orły, siedzą i ryją w domu, nie
> tracą czasu na słuchanie wyjaśnień nauczyciela, bo sami "perfekcyjnie
> opanują materiał nauczania". Zejdź na ziemię.
Stąpam twardo po ziemi. Jeśli mogę Cię prosić o coś w trosce o dobro Twoich
uczniów. Staraj się do każdego podchodzić indywidualnie. To jest trudne, ale
są sytuacje, w których jest to dla dziecka jedyna szansa...
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
|