Data: 2007-01-26 09:21:10
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Od: Gosia Plitmik <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
czeremcha napisał(a):
> Ja tylko załamuję ręce nad tym, że w naszym kraju nie trzeba mieć nawet
> wewnętrznej potrzeby, żeby znać się na tym, za co się bierze... Od pastuszka
> do ministra.
Kochana Czeremcho, a jak myślisz dlaczego czytam pl.r. kuchnia, z
sympatii do Ciebie, to oczywiste, ale też odrobine tej sympatii mam
do 'kuchni"A, moja ogromna wewnetrza potrzeba powoduje, ze jestem
monotematyczna i rozmawiam ostatnio wyłacznie na tematy związane z
jedzeniem;->
> Mało było na grupie narzekań na jakość jedzenia podawanego w przeróżnych
> knajpkach i restauracjach? Nawet w tym wątku Gosia Plitmik narzekała. Jak
> myślicie, kto te knajpki zakładał?
Narzekałam i dlatego zamierzam zrobic wszystko, by u mnie klienci byli
zadowoleni. Nie mam aspiracji, by otworzyc ekskluzywną
restaurację, ba nie musi byc wyjatkowa. Ma byc przytulna i ma byc w niej
dobre, proste jedzenie. Nie ma rzeczy niemozliwych, ma byc dobry gulasz,
to bedzie
nawet jezeli bede musiała przez tydzien trenowac w domu, by osiagnac
efekt zadawalajacy np klienta typu Krysia. Pewne potrawy potrzebują
dobrych składników i tu nie zamierzam oszczędzac(patrz pierogi z miesem)
a inne odrobiny umiejętnosci. Wszystkiego mozna sie nauczyc, wystarczy
miec tylko chęci, a tych u mnie nie brakuje. Mam jedno marzenie, by
marudy, zrzędy, osoby niezyczliwe omijały moja knajpę z daleko.W knajpie
wazny jest równiez klimat, klimat, który powoduje, ze smakuje Ci chleb
ze smalcem, a w przypadku jego braku, to i "gesie pipki" staja w gardle.
--
Gosia
http://www.vivalavida.pl/urkaburka/
|