Data: 2007-12-15 18:29:26
Temat: Re: co dalej
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:798c.00000111.4763d51a@newsgate.onet.pl...
>
> alez przeczytalam. Od razu jakos srednio sie mi wydawalas znajoma. Co z
> tego,
> ze napisalas. Dalej i tak srednio wierze.
A jakie to właściwie ma znaczenie czy to ona czy jej znajoma?
Istotny jest przecież problem, a nie kogo on dotyczy.
> dla mnie osobiscie tez jest dziwne legimtymowanie sie, i dla mnie nie jest
> dziwne niezparaszanie osoby towrzyszacej na slub.
Ale co najmniej dziwna jest zmiana podjętej wspólnie decyzji tylko dlatego,
że osoba najmniej mająca tu do powiedzenia (przyszła teściowa) tak sobie
zażyczyła. Przychylam się do opinii innych - taka sytuacja nie wróży dobrze
w przyszłości. Bez względu na to, jaka była reakcja dziewczyny na tę
sytuację.
> ale ze panna mloda jest zla o to, ze decyzja (jakakolwiek) zostala
> zmieniona
> bez jej udzialu.
Ja też byłabym zła, gdyby decyzja podjęta_wspólnie_z moim mężem, została bez
mojej wiedzy zmieniona tylko i wyłącznie pod wpływem histerii mojej
teściowej.
> histeria matki moze byc wystarczajacym powoedem na zmiane dezycji.
Ale widocznie nie dla tej dziewczyny i należy to uszanować. To przede
wszystkim jej ślub, jej uroczystość, jej goście (no i męża oczywiście), a
nie jej teściowej. Teściowa może co najwyżej zaproponować, zasugerować,
podsunąć jakiś pomysł, ale decyzję pozostawić młodym. Histeryzowanie i
manipulowanie w ten sposób synem jest dla mnie niedopuszczalne.
> oczywiscie. To w Polsce wydaje sie to niemormalne, ze mamusia czy tatus
> nie
> pomaga dziecku w czasie studiow.
Wg KRiO tatuś z mamusią mają wręcz obowiązek utrzymywania uczącego się
(studiującego) dziecka do bodaj 26. roku życia, więc nie jest to tak
nienormalne, jak Ci się wydaje. Może tam, gdzie mieszkasz prawo jest inne,
ale tutaj nie.
> Dla mnie nie jest to zupelnie nienormalne. To
> juz dorosly czlowiek, a nie dziecko uczace sie. W wielu krajach rodzice
> nie
> utrzymuja juz doroslych dzieci. Same sobie radza. Chodza do pracy, biora
> pozyczki. Wiec to co piszesz dla mnie jest po prostu az zalosne, jak
> dorosly
> czlowiek moze miec zal, ze mamusia nie daje pieniazkow. Udawac doroslego
> to
> kazdy potrafi na koszt rodzicow.
Chyba nie wiesz o czym piszesz. Ja nie wyobrażam sobie studiów dziennych
(zwłaszcza na pierwszych latach i zwłaszcza uczelni technicznych,
prawniczych, medycznych), czyli jakichś 30-40 godzin tygodniowo + nauka w
domu i bibliotece, połączonych z pracą pozwalającą na_całkowite_samodzielne
utrzymanie się. A nie każdy kierunek ma swój odpowiednik na studiach
zaocznych czy wieczorowych.
> to niech sie nie pakuje. sama wpakowala sie w role bycia Matka Teresa,
> wiec
> teraz niech nie oczekuje wdziecznosci i lojalnosci z definicji.
Gdzie wyczytałaś coś takiego?
> Jak do tej pory nie ulegal, ten raz jeden ulegl (pisalam czemu), wcale nie
> musi wrozyc niczym zlym. Ale wrozy na pewno z taka narzeczona, ktora
> wymaga
> teraz wdziecznosci, bo to ona go nauczyla sie cieszyc zyciem, bo ona go
> teraz
> utrzymuje, bo...
Rany, weź może przytocz ten post, w którym jest to napisane, bo przejrzałam
cały wątek jeszcze raz i nic takiego nie znalazłam.
> on ulegal jak do tej pory JEJ, i widze ze absolutnego posluszenstwa
> dziewczyna
> wymaga
Chyba coś źle zrozumiałaś. Nie wymaga posłuszeństwa ale uszanowania wspólnie
podjętej decyzji, a nie zachowania godnego chorągiewki, tylko dlatego, że
mamuśka się wkurzyła.
JW
|