Data: 2007-12-17 04:18:41
Temat: Re: co dalej
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > [...]kicia i kotek musza sie "dotrzec" jednak nie
> > tak zgrzytajaca jak w tym przypadku.
>
> Znaczy, w imię docierania kicia ma dać sobie jeździć po głowie, bo kiedy
> tylko duża kocica prychnie, kotek wywala się miękkim brzuszkiem do góry i
> tylko mu się oczy robią duże? Weź przestań :)
nie. kicia po prostu sie nie wyglupia, i nie drapie pazurkami po misiu, kiedy
tez popatrzy oczkami w innym kierunku niz z kicia mowili :) nie jest po prostu
niedajrzala kotka, robiaca lwa a malej myszki.
>
> A serio - osoby wychowywane w takich dysfunkcjach często po prostu nie zdają
> sobie sprawy, że to nie jest normalny sposób załatwiania swoich interesów. I
> jeśli ktoś zamierza z taką osobą spędzić życie, ale jest przywiązany do
> bardziej cywilizowanych metod rozwiązywania konfliktów, to im szybciej
> zacznie coś z tym robić, tym lepiej.
Mysle, ze osoby powinny wiedziec, ze malzenstwo to nie niewola woli, i
swobody. To nie przepychanki, ktorego na wierzchu. To zaufanie a co za tym
idzie wolnosc w zwiazku. Szacunek, ale nie niewolniczy, milosc, ale nie
apodyktyczna.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|