Data: 2006-06-12 08:40:38
Temat: Re: co robić?
Od: "Hania " <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Osobistym przedmiotem jest też dowód osobisty i imienny bilet
> miesięczny.
I jak go zgubisz (tego dowoda ;-)) to możesz mieć od cholery nieprzyjemności.
A podwójny dowód czy paszport to raczej się ma robiąc ciemne interesa ;-))
>A na telefonie nie mam pełno osobistych info
a ja mam, łącznie z urodzinami, terminami badan lekarskich, o tel. różnych
nie wspoomne
>W sumie nie musiałem Jej
> wykasowywać, ale kiedy budzę się rano, to mam czasami majaki, że ktoś
> dzwonił [myli mi się przez sen z dźwiękiem budzika na komórce], albo na
> oślep próbuję wyłączyć budzik na telefonie, i bałem się, że walnę do
> Niej telefon o 5 nad ranem, a tak nikt nic nie stracił, a ja nie będę
> budził ludzi.
heh, moze za duzo telefonu w Twoim zyciu? Ze go tak nie lubisz? (sama w pracy
dostaje cholery, bo co rusz dzwoni cos wokolo i sie skupic nie mozna)
>
> I jeszcze rok temu nosiłem go wyłącznie do pracy i w niektórych
> sytuacjach na mieście - przy wiekszości moich wyjść na miasto telefon
> leżał na biurku - zacząłem go nosić przy każdym wyjściu dopiero od 13
> sierpnia, ale chyba znów wrócę do starych przyzwyczajeń. ;)
tez lubie "zapomniec" telefonu - czlek sie jakis taki wolny czuje ;-))
Za to lezy sobie w domu gdzie popadnie i czasem prosze swojego o odebranie.
Jak mi jaki były sobie o mnie przypomni, to przynajmniej sie
skutecznie "odtentegoli" (co nie zawsze jest łatwe ;-))
> Tia, a może ma po prostu zazdrosną żonę? Skoro "wszyscy wiedzieli" tzn,
> że nie był to specjalny telefon "dla kochanki", ale dla ludzi z pracy.
To po cholere budzi tę zazdrość kupując nowy akurat po tym, jak ona mu
zrobila wymówki o telefony i smsy od jakiejs zdziry, co to "bez niego
wytrzymac nie może"?
>
> Nie pisałem o rozumowym kierowaniu rozmową, ale o automatyźmie rozmowy
> - posłuchaj innych, czy przytaczają takie szczegóły jak typ telefonu
> albo numer telefonu spod którego dzwonili.
O, dobrze to ująłeś: jak nie masz nic do ukrycia, to nie kierujesz rozmową,
tylko paplesz o tym i owym.
> Ale mąż nie "atakuje" Ciebie od razu?
Nie atakuje, sama tez nie mam nic przeciwko telefonom od jego kolezanek.
Tylko fajnie mi, gdy po zakonczeniu rozmowy mowi np.: "to byla Kaska, ta od
Zenka, którego poznałaś u mnie w pracy. Pytała, czy nie mogłbym podwieźć jej
córki rano do szkoly, bo im sie samochod zepsul" - czy to tlumaczenie sie,
czy gadanie o wzystkim? Mysle, ze glupio by mi bylo, gdyby np zamknal sie w
pokoju i chichotal z kims przez tel, po czym "ani be ani me" nt. rozmowy
> Ten podwątek powstał później i główna autorka nie ma z nim nic
> wspólnego. ;)
E, tak sobie wracam do glownego tematu, bo mi sie to wiaze.
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|