Data: 2006-06-18 09:06:08
Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Miłością nazywam odkrywanie w drugim tego, co w nim najlepsze. Jeśli on
> jeszcze potrafi odkrywać to w Tobie, wówczas mamy miłość wzajemną. To
> porozumienie dusz, serc i umysłów, jak to się potocznie mówić raczy. I
> paląca potrzeba wymiany umysłów, serc i drgnień duszy.
Między dwojgiem ludzi .... a nie pięciorgiem :)
>> Nie chcę Cię obrazić - ale to się chyba leczy ...:)
>> Podobno masz kolegów w tej specjalizacji - zapytaj
>
> Czemu mam się obrażać, jeśłi byłabyś celowo złoścliwa, może bym się
> obraził, ale przecież widzę, że nawet nie próbujesz zrozumieć całej
> sytuacji, nie jesteś w stanie przestawić swojego umysłu, żeby móc to
> pojąć i poczuć. Nie winię ludzi za ich ułomności, winię za to, że nie
> rozumiejąc, nazywając coś złem.
Nie nazwałam niczego złem.
Rozumiem cała sytuację i współczuje :)
> Jakie rozdarcie? Gdzie ja pisałem o rozdarciu? Czy ja pisałem, że jestem
> nieszczęśliwy? Jest kilka rodzajów tęsknot, niektóre bardzo twórcze,
> inne powalające swą bezradnością. Ja mam akurat te twórcze.
> To się stało zbyt późno i obie już mają dzieci.
Mają mężów (partnerów)?
Czy te dzieci to Twoje?
Pozdrawiam
Vicky
p.s.
przepraszam za przerwę .. mogę mieć teraz lekkie opóznienia :(
|