Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "kogutek" <k...@o...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: cytrynówka ze skórek - jak?
Date: Fri, 07 May 2010 23:49:26 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 43
Sender: n...@n...onet.pl
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <1cueccvz3cion$.1segxs1bd1434$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1273268967 1144 213.180.130.18 (7 May 2010 21:49:27 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 7 May 2010 21:49:27 +0000 (UTC)
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 195.69.80.7, 10.174.28.53
X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.9.1.9) Gecko/20100315
Firefox/3.5.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:327961
Ukryj nagłówki
> Dnia Fri, 7 May 2010 06:44:58 +0200, Xena napisał(a):
>
> > Piłam ostatnio cytrynówkę zrobioną nie z soku, nie z miąższu, ale wyłącznie
z żółtej części skórek z cytryn(...).
>
>
> Nie wolno obecnie robić NICZEGO ze skórek cytrusów, w szczególności nalewów
> alkoholowych i wyciągów wodnych z uwagi na bardzo szkodliwe substancje
> konswerwujace, którymi są pryskane cytrusy. Substancje te kumulują się w
> organizmie, ich wpływ nie jest do końca mi znany, abym mogła podzielić się
> szczegółami na ten temat (można samemu poszukać), ale jedno jest pewne, że
> to trucizny. Spożywanie nalewów i wyciągów ze skórek w postaci napojów
> alkoholowych to narażanie siebie i innych.
>
> Ja sama, owszem, używam skórki pomarańczowej do wypieków, ALE zdejmuję ją z
> owoców bardzo dobrze umytych i wyszorowanych mydłem, przed smażeniem ich w
> syropie moczę je 24 godziny w kilkakrotnie zmienianej ciepłej wodzie, po
> czym raz zagotowuję w świeżej porcji wody, którą odlewam. Dopiero wtedy
> gotuję skórki w syropie cukrowym i używam.
>
> Jedząc cytrusy, także najpierw
porhttp://niusy.onet.pl/niusy.html?t=odpowiedz&group
=pl.rec.kuchnia&aid=88054441&ret=dD1hcnR5a3VsJmdyb3V
wPXBsLnJlYy5rdWNobmlhJmFpZD04ODA1NDQ0MQ==zadnie
je myję mydłem, szczotką i mocno
> ciepłą wodą, wycieram, dopiero wtedy obieram (skórki idą do wykorzystania,
> nie za często jednak) - żeby na palcach nie przenieść trucizn na jadalne
> wnętrze owocu.
>
Nie chce byc upierdliwy ale chyba sa dwie ikselki. Niedawno byla dyskusja o
wedzeniu i smakowaly Ci ryby wedzone w prymitywnej wedzarni w ktorej dym sklada
sie prawie w calosci z rakotworczych i mutagennych zwiazkow chemicznych. Jak Ci
zwrocilem na to uwage to stwierdzilas ze na zyciu Ci specjalnie nie zalezy. A
dzisiaj piszesz o szkodliwosci wyimaginowanych zwiazkow chemicznych. Na dodatek
wystepujacych w takich ilosciach ze w dobrym laboratorium trudno by je bylo
znalezc. Ská wiesz ze nawet jak jakis taki zwiazek chemiczny wystepuje w skorce
to nie wchlania sie do organizmu czlowieka pzrez skore. Jest duzo zwiazkow
chemicznych wchlaniajacych sie przez skore. Cykloheksanon na przyklad. Smierdzi
strasznie ale dokad nie ma kontaktu ze skora jest nieszkodliwy bo z oparow pzrez
pluca nie dostaje sie do organizmu. Za komuny pomarancze byly suche w srodku bo
z nich sok wyciagali. Teraz jak sa dobre to zaraz jakas dziwna teoria powstaje
ze nasycone trucizna.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|