Data: 2003-02-07 01:43:52
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Twoja historia rzeczywiście nie napawa optymizmem, ale może warto spróbować
uratować związek. Może to jakiś chwilowy kryzys, może jeszcze nie
nauczyliście się żyć razem?
Czy nie myśleliście o skorzystaniu z pomocy specjalisty w poradni? Czasem
osoba z zewnątrz, patrząca obiektywnie może pomóc zrozumieć parę spraw,
podsunąć ew. rozwiązania.
Jeśli rzeczywiście sytuacja będzie beznadziejna, to nie ma po co się męczyć.
Moja koleżanka długo myślała o rozstaniu z mężem, odwlekała to w
nieskończoność (jest dwoje dzieci). W końcu to zrobiła. I powiedziała mi, że
to było najlepsze, co mogła zrobić dla siebie i swoich dzieci. Mimo, że jest
jej teraz dość ciężko, to ma spokój psychiczny. O dziwo, po rozwodzie
stosunki z mężem stały się nawet bardzo cywilizowane:)
Ale przed podjęciem tej decyzji korzystała z usług psychologa, prosiła też o
to męża, który jednak stwierdził, że nie odczuwa takiej potrzeby.........
W tym największy jest ambaras............itd.
Zrób wszystko, co możliwe, aby uratować to, co się da. Jeśli jednak
stwierdzisz, że Twojemu chłopakowi zupełnie nie zależy na naprawie związku -
nie ciągnij niczego na siłę, "dla dobra dziecka". Dziecko jest jak barometr,
bardzo odczuwa wszelkie napięcia w rodzinie i warto o tym pamiętać.
Pozdrawiam - Ewa
|