Data: 2003-12-12 14:52:30
Temat: Re: dyskryminacja
Od: Piotr 'Gerard' Machej <g...@a...eu.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sylwi@ <eskape@_dziwny.jest.ten.swiat_poczta.fm> napisał:
> 2 baterie w odbiorniku mi starczają na długo a można w zamian wsadzić
> akumulatorki a drugą parę mieć w zanadrzu i nie trzeba się juz niczym
> martwić :-)
No te baterie w pętli indukcyjnej też dosyć długo wytrzymują, ale jak
mało rozmawiam, to później mnie może zaskoczyć w czasie rozmowy
wyczerpana bateria. Jak rozmawiałem regularnie, to często nawet nie
zdejmowałem pętli z szyi - wtedy wiedziałem, kiedy się baterie
wyczerpują.
> Mnie w pracy pomaga koleżanka na zasadzie "handlu wymiennego" tzn ona
> odbiera telefony i bieże na siebie ewentualne prowadzenie rozmów a ja
> pozostaję jako ta co podpowiada i radzi :-)
O, to widzę, że nie tylko ja sobie tak ustawiałem współpracowników :)
Bywało, że klient dzwonił do nas, a szef pośredniczył w rozmowie,
kiedy tłumaczyłem klientowi, jak sobie poradzić z jakimś problemem
w komputerze. Trochę to niewygodne, ale lepsze niż nic.
> Też się da tylko sie astanawiam
> jak długo jeszcze no i co będxzie jak zabraknie mi tej koleżnki bo niestety
> nie wszyscy potrafią być tolerancyjni.
Wydaje mi się, że nie będziesz miała problemu. Współpracownicy
na pewno zdają sobie sprawę z sytuacji. U mnie w rozmowach przez
telefon pomagali mi nawet ci, z którymi niezbyt się lubiliśmy.
Oczywiście niczego nie można od nich wymagać - liczy się prośba
i odpowiednie podejście :) No chyba, że dogadasz się z szefem,
wyjaśnisz mu sprawę, a on wyznaczy pracowników, którzy mają
Ci pomagać z telefonami - w ostateczności masz takie rozwiązanie.
> Przezorny zawsze ubezpieczony :-)
No ale bez przesad :) My szczególnie potrzebujemy więcej zdecydowania
i wiary we własne siły. Jeśli nie będziemy bardziej przebojowi, jeśli
wszędzie będziemy wchodzić na zasadzie "szarej myszki", to nas
po prostu zadepczą ;P
> Właśnie się uśmiechnęłam do monitora i przypomniałam fajne "momenty" gdy to
> osoba niesprawna ruchowo bądź mająca kłopoty z wymową usiłowała się
> porozumieć z osobą słabo słyszącą lub niesłyszącą.
Wyobrażam to sobie :) Zresztą często nawet nie trzeba wady wymowy.
Ileż to razy całe towarzystwo miało ubaw, kiedy opacznie zrozumiałem
czyjeś słowa. Chyba tylko mi wtedy nie było do śmiechu :>
> Wychodziły czasami mało
> komiczne sytuacje ale przebrnęliśmy i wydaje mi się, że nawet nas troche
> polubili wiesz :-))
No myślę! :) Niby czemu nie mieli by Was lubić? :D
A wyobraź sobie sytuację, kiedy w zatłoczonym tramwaju próbują się
ze sobą dogadać:
- dziewczyna niesłysząca i niemówiąca, posługująca się tylko migowym,
- chłopak niedosłyszący, mówiący swobodnie, znający tylko alfabet
palcowy ;)
Zabawa gwarantowana :P A, żeby nie było, że się z kogoś nabijam ;)
Ten chłopak to ja, a dziewczyna to siostra mojej narzeczonej :)
Pozdrawiam,
Gerard
|