Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.silweb.
pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: dzien papieski
Date: Tue, 21 Oct 2008 15:52:56 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 51
Message-ID: <han72cjfnjnp$.dlg@habeck.pl>
References: <gd6kbe$h7h$3@atlantis.news.neostrada.pl> <gd6r9i$45e$1@news.ats.pl>
<gd74qp$gqf$3@nemesis.news.neostrada.pl>
<gd7auf$cr2$2@atlantis.news.neostrada.pl> <gda0qa$15ad$1@news.ats.pl>
<1...@h...pl> <gdhnb4$p90$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<1ucqjx7j28me1$.dlg@habeck.pl> <gdhs0i$5l1$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<likos89ckqbe$.dlg@habeck.pl> <gdk251$1fai$1@news.ats.pl>
<ppj991c1uxnj$.dlg@habeck.pl> <gdkkqp$1la7$1@news.ats.pl>
Reply-To: h...@N...gazeta.pl
NNTP-Posting-Host: 77-252-106-126.ip.netia.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1224597176 26843 77.252.106.126 (21 Oct 2008 13:52:56 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 21 Oct 2008 13:52:56 +0000 (UTC)
X-Sender: sKMX0w3YoqgUlq/6PKxHulOPTHOe+cYG
X-Face: 4<W|~se9]E9=s|8<&Ng8c!(i8F%j?i>ka2@=WFJzrQLex>kn\hYJN-O^(K38n7]/ZDc0bd9
/<QRzQVgz;IJh"kCn#D&(K+CY?S)WYYl7-"G!]rkS;r[KgO0=9&#bpY]&Po_Ca4@.YcY\}+].87kF#
'W.C(Ag7r7b6\98>NbvNhl"!eK&`2%297a6IrAYp6:l{KR~FTP8Oq~c'XM[A^:=
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:40436
Ukryj nagłówki
Dnia 21.10.2008, o godzinie 15.23.09, na pl.soc.dzieci.starsze, Yola
napisał(a):
>> Takie chodzenie naprawdę IMO nie ma sensu (stąd moje "Tym bardziej
>> hipokryzja"). Co da mu ta religia (jako zajęcia)? Po co mąż naciska?
>> Może rzeczywiście konformizm jest małą ceną za alienację? Wiesz...
>> naprawdę staram się zrozumieć, ale jak na razie pierwsze wrażenie o
>> hipokryzji mi nie minęło. Oczywiście jeżeli nie chcesz pisać na temat
>> stosunków w rodzinie w temacie religii to zrozumiem i przestanę Ci
>> zawracać głowę.
> Widzisz, problem u nas polega na tym, iż jestem mamusią siedzacą z
> dziećmi przez 24h,
Znam ten ból. Sam siedziałem z córką przez jakiś rok. Od samego
siedzenia w domu cholery można dostać.
> mąż natomiast bardzo dużo pracuje, więc kontakt na co
> dzień z dziećmi ma mały. W czasie rozmów ze mną dziecko wyrobiło sobie
> pewne poglądy i ma do religii podejście takie a nie inne, natomiast mąż
> chciałby aby dziecko było chociaż trochę wychowywane podobnie jak On sam
> był kiedyś, tak więc chciał aby Mateusz spróbował pochodzić z dziećmi na
> religię, a może coś Go przekona.
Próbowałaś go przekonać? Znaczy męża... Bo jaki sens wprowadzać syna na
identyczną drogę, która skończy się tym, że będzie "wierzył"
tradycyjnie, a nie naprawdę? Rozumiem, że tradycja rzecz święta, ale
przecież mąż do kościoła nie chodzi. Swoim przykładem nie da mu dobrych
podstaw do wierzenia. W sumie nawet nie wiem czego nauczy... kulawej
"wiary"?
> Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja nie mam nic przeciwko wierze, takiej
> czy innej, niech one są, bo wiem, że są ludzie, którym są one potrzebne,
> ale nie podoba mi się mieszanie jakichkolwiek religii ze szkoła, czy
> wszelkimi innymi instytucjami państwowymi.
Mi też to nie specjalnie odpowiada i uważam, że pomysł domów
katechetycznych był lepszy (szło się na religię z pewnym namaszczeniem,
a nie jak do szkoły). Problem pewnie w tym, że nie wszędzie takie sale
są i łatwiej zaadoptować po prostu szkołę do takich zajęć (o tym, że to
inwigilacja, zmuszanie itp. to nie będę pisał, bo dla wielu
antyklerykałów to rzeczy oczywiste i nie ma po co z tym dyskutować). Ale
lepiej by było, gdyby zajęcia z religii była zawsze na początku, albo
zawsze na końcu.
Na Twoim miejscu namówiłbym syna do chodzenia od biblioteki i
wykorzystania tego czasu w inny sposób niż po prostu jako przechowalnię.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|