Data: 2002-03-24 23:01:54
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7lkb6$3a7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał
> > ale w wozkach moga byc dzieci w roznym wieku, zgadzam sie niemowlaki to
> > tylko moga plakac glosno, ale juz na przyklad dzieci troche starsze,
ktore
> > umieja siedziec i brac rozne przedmioty do rak to moga narobic troche
> szkody
> > i ja osobiscie pare takich przypadkow widzialam.
>
> Wiesz, zwykle jednak matki pilnują swoich dzieci:-) A że nie wszystkie?
> Zgadzam się całkowicie.
> Tak samo niektórzy dorosli klienci są "rozbestwieni". Dotykają brudnymi
> łapskami, paniom pękają zamki błyskawiczne w czasie przymierzania
> przyciasnych kreacji, niezręczny klient filiżaneczkę z półki strąci,
> opakowanie zbiorcze rozerwie...
To może bez teoretyzowania... kilka dni temu w sklepie spożywczym zobaczyłam
dziecko tak 2 letnie próbujące pieczywo... Matka robiła zakupy i "pilnowała"
drugiego dziecka, które właśnie zaczynało bawić się słoiczkami... Wózek i
owszem był w sklepie, ale zamiast młodsze uwiązać na szelkach na czas
zakupów, to potem matka nawrzeszczała na oboje, bo zwróciłam jej uwagę, żeby
zakupiła bułeczki nadgryzione przez latorośl. Kupiła i owszem, ale co się
dzieciom dostało to się dostało... Dopóki nie zwróciłam jej uwagi mogły
robić co chcą, a jakby tak to młodsze podeszło do piramidy z puszkami? I nie
chodzi mi o bałagan w sklepie, ale o puszki spadające dziecku na głowę.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|