Data: 2002-03-25 09:16:31
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7monq$i58$1@news.tpi.pl...
> Ja prosiłam o potwierdzenie czy ktos przyjdzie w ten sposob wiesz ile
bedzie
> osob i ile musisz zapłacic. Tak sie przypatruje tej dyskusji i jestem
troche
> zdziwiona my za dzieci nie musielismy placic (do 10 roku zycia) a od
> 10-15lat 50%.
Serio prosiłaś o potwierdzenie? I co dostałaś? Nie było tak, że cześć osób
potwierdziła i nie przyszła, albo nie potwierdziła i przyszła? Przecież to
jest normalne nawet w biznesie... Szczególnie VIPy mają zwyczaj nie
potwierdzać... W przypadku wesele to jest to ta najbliższa rodzina...
> To tak jak z tymi nalepkami na drzwiach sklepow;
> > > zakaz wprowadzania psów a poniżej zakaz wjeżdzania z wózkiem.
> >
> > To zależy co to jest za sklep...
> > Sklep to jest biznes i sklep nie może sobie pozwolić przy obecnym
> > rozbestwieniu bachorów (nie obrażam tu dzieci) na ryzykowanie wydawania
> > pieniędzy na odszkodowanie, bo jakaś "matka" nie dopilnowała.
>
> Ha ha - no własnie biznes i powinien dbac przede wszystkim o klijenta.
Nie... Powinien dbać o dobrych klientów, bo 80 % zysku przynosi firmie 20 %
najlepszych klientów... Pozostali tylko generują koszta... Tych pozostałych
oddaje się konkurencji - wtedy szybko bankrutuje... Jeśli nie chcę klienta z
małymi dziećmi bo mi nie pasuje, to go zniechęcam do robienia u mnie
zakupów...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|