Data: 2002-03-24 23:07:23
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nea" <n...@w...pl> napisał >
> sa ludzie ktorym nie odpowiada to poprostu a powody to juz bylo ich tyle
> wymienionych ze nie ma sensu powtarzac
A gdzie te powody były wymienione? Były powody dla których nie powinno się
zabierać dzieci na wesele, sama je wymieniałam.
Ale Ciebie pytałam o powody zupełnie inne. Dlaczego ktoś może sobie nie
życzyć obecności dzieci na swoim przyjęciu weselnym? Naprawdę jestem ciekawa
jakie to mogą być powody. Dlaczego mu te dzieci tak przeszkadzają?
Ja Cię teraz nie atakuję. Pytam z ciekawości.
> o niepowtarzaniu powodow pisalam wyzej,
> ale naprawde nie potrafisz sobie wyobrazic np. rozwrzeszczanego dziecka w
> kosciele czy na przyjeciu?
Słuchaj, w życiu (jak żyję 36 lat ) nie widziałam żeby ktoś zabierał na
wesele niemowlaki.
Na ślub, owszem, jeśli dziecko płakało, to po prostu rodzice wychodzili z
kościoła tak jak w czasie kazdej innej mszy.Panna młoda nie mdlała z powodu
takiego nieszczęscia jak zepsucie jej ceremonii ślubnej -strrrraszne!!! -
płaczem jakiegoś dziecka.
- A starsze, kilkuletnie dzieci takie znowu rozwrzeszczane nie są. A poza
tym łatwiej je uspokoić jesli już wrzeszczeć mialyby zamiar.
> a slub to czasami jedyny (a czasami nie;)) dzien w zyciu taki dzien ktory
> kazdy z nowozencow chce przezyc wyjatkowo
No ale zdradźże mi wreszcie bo z ciekawości padam, co te dzieci robią
takiego, że aż potrafią zepsuć ten wyjątkowy dzień?
Bo jak do tej pory to mnie samymi ogolnikami karmisz :-/
pozdrawiam
Lidka
(na moim ślubie były dzieci , były mile widziane- w końcu to moje i męża
siostrzeniczki i siostrzeniec, nasza rodzina. Byłam zbyt przejęta całą
ceremonią żeby zwracać uwagę na takie drobiazgi jak zakwilenie jakiegoś
dziecka)
Na przyjeciu weselnym dzieci nie było ale nie przeszkadzałoby mi absolutnie
gdyby były.
|