Data: 2007-11-07 20:57:52
Temat: Re: ... jak mucha na scianie cd.
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Ikselka pisze:
>> Sky pisze:
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> news:fgt0q6$8pt$2@atlantis.news.tpi.pl...
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Fragile pisze:
>>>>>> On 7 Lis, 14:29, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
>>>>>>>> Fragile pisze:
>>>>>>>> Ja _juz_ tak nie reaguje. Musialbym nieustannie byc sklocona z
>>>>>>>> Bogiem ;) A przeciez Go kocham.
>>>>>>> E tam zaraz skłócona. Ty Go kochasz i On Ciebie - a skoro tak, to On
>>>>>>> wszystko wie, jak jest w nas naprawdę...
>>>>>>>
>>>>>> Racja... Nie lubie jednak tego naduzywac :)
>>>>>>> Jak palniesz głupio do ukochanej osoby, to ona zaraz sie odwraca od
>>>>>>> Ciebie?
>>>>>>> :-)
>>>>>>>
>>>>>> Alez skad :) Tyle tylko, ze to ma miejsce niezbyt czesto. Milosc to
>>>>>> milosc :)
>>>>> Ja tam często wypróbowuję jej siłę, bo muszę ciągle się upewniać -
>>>>> taką
>>>>> mam "konstrukcję" i już. ;-p
>>>>>
>>>> Aha, aha, byłabym zapomniała: dostaję cały czas jej dowody, a
>>>> najbardziej w sytuacjach tzw podbramkowych - serio!
>>>> :-)
>>> A co Mu pozostaje jak ci je dawać -kiedy ich oczekujesz?
>>>
>>>
>>
>> Skoro czekam, to znaczy, że wierzę.
>> Skoro On naprawdę jest - to i dostaję...
>> Lubię to wyrażenie: sprzężenie zwrotne :-)
>>
>
> ...A ten De Mello to nie całkiem mi się podoba... Odbiera miłości sens
> porównując jej mechanizm dawania (bezinteresowność) do naturalnej
> bezinteresowności przedmiotów/roślin w dawaniu z siebie... Miłość wie,
> co robi, one nie.
>
I jeszcze to:
"O WŁAŚCIWYM RODZAJU EGOIZMU - Jeśli naprawdę pragniesz swego
przebudzenia, to chciałbym, abyś najpierw zrozumiał, że w gruncie rzeczy
nie chcesz się przebudzić. Pierwszym krokiem do przebudzenia jest
uczciwe przyznanie się, że to ci się nie podoba. Nie chcesz być
szczęśliwy. Chcesz przeprowadzić mały test? No to spróbujmy. Zajmie ci
to dokładnie minutę. Możesz zamknąć oczy lub pozostawić je otwarte. To
nie ma znaczenia. Pomyśl o kimś, kogo bardzo kochasz, z kim jesteś
bardzo blisko, o kimś, kto jest ci bardzo drogi i powiedz do niego w
myślach: "Bardziej pragnę być szczęśliwy, niż mieć ciebie". Zobacz, co
się dzieje. "Wolę być szczęśliwy, niż mieć ciebie. Gdybym miał możliwość
wyboru, bez wahania wybrałbym szczęście". Ilu z was podczas wypowiadania
tych słów czuło się egoistami? Sądzę, że wielu. Widzicie, co z nami
zrobiono? Zobaczcie, jak w was wdrukowano myślenie: "Jak mogę być takim
egoistą". Ale spójrzcie, kto tu jest egoistą. Wyobraź sobie osobę, która
mówi do ciebie: "Jak możesz być takim egoistą, że wybierasz szczęście
zamiast mnie?" Czy nie miałbyś ochoty wówczas jej odpowiedzieć: "Wybacz,
ale jak możesz być takim egoistą, żeby wymagać ode mnie, bym wyżej cenił
ciebie od szczęścia?"
Tego zupełnie nie rozumiem: jak mogą sie te dwie rzeczy wykluczać (mieć
ukochaną osobę a być szczęśliwym), aby był możliwy wybór? Dla mnie jedno
warunkuje drugie i równocześnie przeciwnie, czyli następuje równość.
:-)
--
XL wiosenna
|