Data: 2003-05-04 15:56:43
Temat: Re: m?ode kartofelki...
Od: "JurekA" <jurdag@....o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krysia Thompson wrote:
>ja
> to dzieci rozpuscilam ale przez to sama korzystam - moje dzieci
> Z ZASADY nie jadaly wiekszosci jarzyn - Kais TYLKO groszek
> zielony a Michal TYLKO kukurydze, przez czas jakis...wiec na
> stole byla obfitosc jarzn, bo ja lubie duzo jarzyn ;)))
Khmm.... dla mnie moga byc wylacznie krwiste steki ;-) :D Nie
potrzebuje jarzyn do szczescia, wiem ze to glupie - ale mam tu
mentalnosc bohatera polskiego serialu komediowego - ktory gdy Ona mu
mowi ze trzeba jesc jarzyny bo zawieraja sole i witaminy i tak dalej....
to po namysle odpowiada: "To wiesz....kupmy w aptece opakowanie soli,
pierwiastkow i witamin a potem chodzmy na pizze ;-)"
Ale wiesz co Krysia.... ciekaw jestem czy mialas przypadek kompletnie
alogiczny:
mianowicie moje dziecie nie lubi pomidorow - ale juz ketchup to lubi. Od
paru lat zastanawiam sie jak dziecku te pomidory "sprzedac" i ponosze
niestety sromotne porazki. Kurcze.... ja rozumiem jak pomidor jest
hodowany zima w szklarni i jest twardy i bez smaku. Ale takie pomidory,
jakie pamietasz z dziecinstwa z Polski z sierpnia w lecie? Jak to moze
niesmakowac? Nie rozumiem :(
A co do psow........... troche mi szkoda ze wkroczylismy w epoke
gotowych psich dan.... tak jak i mi szkoda ze malo kto gotuje dzis zupe
od podstaw. Przypomnialo mi sie jak w Hiszpanii gotowalem zurek i
wszyscy sie pukali w czolo ze zwariowalem mowiac ze potrzebuje na
ugotowanie zupy paru godzin...... coz... zycie biegnie coraz
szybciej......:-(
J.
|