Data: 2006-04-08 16:37:44
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: "gsk" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e17m4b$1iv$1@inews.gazeta.pl...
> Pewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 7 kwietnia 2006 19:27
> użytkownik
> Theli, sącząc kawkę, wyklepał:
>
To nie sztuka zagospodarować piękne,
> młode, zdrowe włosy.
Ja się nie zgadzam.
Spróbuj coś zrobić z marną szczecinką, żeby wyglądała
> jak fryzura. To jest sztuka i po tym, jak myślę, poznaje się talent
> fryzjerki, a nie po wydziwnionych stylizacjach.
Obciąć na krótko, zrobić trwałą, natapirować i wylakierować. Sztuka jak nie
wiem. Nawet ja potrafię (oprócz trwałej, bo jeszcze nie próbowałam). Sama
robię tak mojej mamie i wygląda super (nie tylko moja opinia). Za to ja mam
bardzo gęste włosy i kilkakrotnie próbowano zrobić z nimi coś innego niż
"kucyk". Zawsze była to porażka. I uważam, że sztuką jest takie obcięcie,
żeby bez tych wszystkich zabiegów (tapirowanie, lakier itp.) włosy dobrze
się układały. Jestem pewna, ze te panie ze "szczecinką" na głowie, jak tylko
zmyją dzieło fryzjera to wyglądają ...:-(
> No i zakładzik zakładzikowi nie równy. Do innego bym nie weszła, chyba
> żebym
> nie miała nic do stracenia :) Babki w tym "moim" pracują na Joannie
> (przede
> wszystkim), jakaś Wella też tam jest, Bielenda i coś tam jeszcze.
> A tak z innej strony: jakieś dziwne nastawienie obserwuję, że jak zakład
> nie
> jest ą-ę, nie ma L'Oreali, Schwarzkopfów, Godwella, Keratase czy czegoś
> tam
> jeszcze, to już jest opinia, że to pewnie straszna kicha i lepiej tam nie
> chodzić.
To zależy czego kto oczekuje. Dla mnie to relaks i lubię luksusową
atmosferę, dlatego świadomie decyduję się na takie salony. U fryzjera ze
"starą kadrą PRL" czułabym się bardzo źle. Co kto lubi.
A przecież te nowości kosmetyczne są wliczone w cenę strzyżenia. A
> ile widziałam dziewczyn opitolonych za 50 zł! Nie wszystko złoto, co się
> świeci :) Ja się po prostu dobrze czuję w tym zakładziku, nie jestem
> skrępowana, nie czuję na sobie wzroku jednej i drugiej młodej i
> wydekoltowanej fryzjerki, nie słyszę plotek, co tam u kochanka i jest
> git :)
W salonie, do którego chodzę nie ma wydekoltowanych fryzjerek, a tym
bardziej plotek o kochankach.
Gosia
|