Data: 2006-04-12 04:32:36
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to wtorek, 11 kwietnia 2006 11:54 użytkownik
Katarzyna Kulpa, sącząc kawkę, wyklepał:
> nie, po prostu nie lubisz obcych srodowisk, a takim dla
> mlodej intelektualistki jest salon dla tipsiar :)
Jakiej intelektualistki? Czy Ty mnie czasem nie obrażasz? :)))
>
> w "moim" zakladzie klientkami sa panie (i panowie) w wieku
> od lat 16 do 70, fryzjerki i fryzjerzy maja przewaznie
> powyzej trzydziestki i wygladaja normalnie. klienci tez.
> moze to kwestia miejsca - srodek miasta i zapewne
> wiekszosc klientow stanowia panie wpadajace tam po
> dniu ciezkiej roboty, a nie nudzace sie panny "z osiedla"...
O właśnie i to jest chyba sedno sprawy. Całe życie mieszkałam na osiedlach
mniejszych lub większych (chodzi mi o betonową pustynię a la Gierek w
rozkwicie, nie o osiedle domków jednorodzinnych :) ) i innego doświadczenia
z salonami nie mam. Teraz mieszkam na mniejszym osiedlu, które przedzielone
jest ulicą od ogromnego osiedla i tam jest mnóstwo saloników fryzjerskich.
Widziałam jak dotąd cztery i wszystkie cztery wywołały u mnie odczucia
negatywne. A mój ulubiony salonik jest właśnie w centrum miasta :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|