Data: 2006-04-12 11:43:25
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kruszyzna napisał(a):
> Pewnego pięknego dnia, a był(a) to wtorek, 11 kwietnia 2006 11:54 użytkownik
> Katarzyna Kulpa, sącząc kawkę, wyklepał:
>
>> nie, po prostu nie lubisz obcych srodowisk, a takim dla
>> mlodej intelektualistki jest salon dla tipsiar :)
>
> Jakiej intelektualistki? Czy Ty mnie czasem nie obrażasz? :)))
to ja przepraszam, nie wiedzialam, ze to az takie nacechowane
okreslenie ;)
> O właśnie i to jest chyba sedno sprawy. Całe życie mieszkałam na osiedlach
> mniejszych lub większych (chodzi mi o betonową pustynię a la Gierek w
> rozkwicie, nie o osiedle domków jednorodzinnych :) ) i innego doświadczenia
> z salonami nie mam. Teraz mieszkam na mniejszym osiedlu, które przedzielone
> jest ulicą od ogromnego osiedla i tam jest mnóstwo saloników fryzjerskich.
> Widziałam jak dotąd cztery i wszystkie cztery wywołały u mnie odczucia
> negatywne. A mój ulubiony salonik jest właśnie w centrum miasta :)
w swojej robotniczej dzielnicy tez mam 3 "salony" na odcinku 300 m -
nie mam pojecia, jakim cudem one wszystkie wychodza na swoje.
pewnie to pralnie pieniedzy. nawet w jednym sie kiedys
ostrzyglam - no i, zeby bylo smieszniej, zrobili to lepiej, niz w
pewnym 3 razy wiekszym przybytku blisko centrum. ale nie
wrocilam - z higiena bylo kiepsko. do tamtego 3 razy wiekszego
oczywiscie tez nie - teraz nie moge sie nadziwic, ze taka
krzywde dalam sobie zrobic. nie dosc ze krzywo opitolili,
to jeszcze nawalili mi na glowe tyle lakieru, ze sie pol
godziny z tego mylam :)
-- kasica
|