Data: 2006-03-23 16:18:09
Temat: Re: nerwus
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpilka (Sylvja)" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:dvue5e$186$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:dvsfu2$fjj$1@news.onet.pl...
>
> >> Gdy staram się go udobruchać i tłumaczę, że to nie ważne jak klocek
> >> leży, czy jak mu się pająk narysował, że to jest bardzo ładne albo
> >> spróbuj jeszcze raz na pewno ci się uda i bla bla bla - to go jeszcze
> >> bardziej
> >> nakręca na nerwy.
> >
> > Wyobraź sobie, że zamówiłaś sobie u krawcowej sukienkę, a ona Ci mówi,
że
> > to
> > nie ważne, że jest krzywo podszyta i że w ogóle jest nierówna, przecież
to
> > tylko u dołu, ale za to rękawy jej równo wyszły i że jak zamówisz u niej
> > jeszcze spódnicę to jest szansa, że tym razem ona Ci równo uszyje, a w
> > ogóle
> > to twoje całe narzekanie to jest bla bla bla...
> > Dokładnie tak wygląda Twoja rozmowa z synem.
>
> Wiesz, ja tu napisałam w dużym skrócie.
Ja też...
> Rozmawiam
> z nim w bardziej rozwinięty sposób niż te 3 zdania :-)
Dzieci lubią krótkie komunikaty...
Jak jest zdenerwowany, to Ty nie masz zagadać jego złości, żeby ją w sobie
stłumił, tylko on ma rozładować swoją złość.
> A te bla bla bla znaczy że mówię mu najróżniejsze
> rzeczy dotyczące tego żeby się nie denerwował przy
> zabawie.
Raczej powinnaś mu powiedzieć, że rozumiesz, że mozna się zdenerwować, a nie
żeby już się nie denerwował...
Podchodzisz do tematu tak jakbyś nigdy w życiu sama niczym się nie
zdenerwowała.
Jak sama się czujesz jak ktoś Ci mówi, że niepotrzebnie się denerwujesz i
masz się natychmiast uspokoić?
> Tłumaczę, daję mu różne pomysły jakby
> mógł narysować inaczej, podpowiadam, czasem ja
> narysuję.
No i co? Złości się dalej...
> > Nie wkurzałabyś się jeszcze bardziej?
>
> Nie wiem, ja się przy zabawach nie denerwowałam.
Ale rysowanie, to n ie jest dla niego zabawa. On się uczy. Jemu zależy. Dla
niego to jest bardzo poważna sprawa.
> A gdy Piotrek wpada w złość to mu proponuję by
> się pobawił czymś innym, żeby za chwilkę spróbował
> porysować. Ale nie, on przez łzy mówi że chce rysować
> i że już nie będzie się denerwował, ale nadal tak robi.
Wyobraź sobie, że musisz coś zrobić - np. rozliczyć się z podatku... Co rok
w kwietniu zabierasz sie za to jak za wściekłego jeża... przychodzi kolejny
rok i ciekawostka - reagujesz tak samo... Mimo to, ze tym razem masz
porządek w papierach nic nie musisz szukać masz problem z zabraniem się za
to i nadal się tym denerwujesz...
a najbardziej to cię irytuje ta kwota do dopłacenia... kolejny rok i znowu
dopłacasz i tak w kółko i jak tu się nie denerwować.
Dla Twojego syna rysowanie jest właśnie takim problemem - Chciałby, ale mu
nie wychodzi, bo ciągle ta jedna kreska jest jednak źle narysowana...
> > Przecież on chce, żeby jego ręce mu to ładnie rysowały, układały. Ma
prawo
> > się złościć, a Twoim zadaniem jest pomóc mu poradzić sobie z jego
> > emocjami,
> > a nie wkurzanie się na niego za to, że jest dzieckiem i sobie z nimi nie
> > radzi.
>
> Ja się wkurzam tak w sobie, na pewno mu tego nie okazuję.
> Wręcz przeciwnie. Staram się zawsze załagodzić jego złość.
Nie łagodzić a dać jej ujście. Samo mu przejdzie jak chociaż raz powiesz mu,
że rozumiesz, że można się tak zezłościć... (W odróżnieniu od tekstu: "I
znowu się złościsz!")
> I też daję mu się wypłakać kiedy widzę, że mu to przyniesie ulgę.
> Rozumiem, że można się zdenerwować jak coś się nie udaje.
> No ale kiedy zabawa przeradza się w krzyki, płacz i rzucanie
> długopisem/klockami to już nie halo coś.
Może jakbyś wykazała zainteresowanie tym co robi zanim zacznie rzucać to by
nie zaczął...
BTW: Przeczytaj sobie tą książkę, która polecałam...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|