Data: 2006-03-24 12:19:50
Temat: Re: nerwus
Od: "Szpilka \(Sylvja\)" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:dvuhke$c22$1@news.onet.pl...
> Dzieci lubią krótkie komunikaty...
> Jak jest zdenerwowany, to Ty nie masz zagadać jego złości, żeby ją w sobie
> stłumił, tylko on ma rozładować swoją złość.
>
>> A te bla bla bla znaczy że mówię mu najróżniejsze
>> rzeczy dotyczące tego żeby się nie denerwował przy
>> zabawie.
>
> Raczej powinnaś mu powiedzieć, że rozumiesz, że mozna się zdenerwować, a
> > nie żeby już się nie denerwował...
To że tak powiem nie ukróci jego nerwów :-)
Ale ok, rozumiem co chcesz powiedzieć. Może rzeczywiście
częściej staram się załagodzić jego złość, niż dać mu się wyzłościć.
> Podchodzisz do tematu tak jakbyś nigdy w życiu sama niczym się nie
> zdenerwowała.
No właśnie. Ja mam inny charakter niż on, może dlatego ciężko
mi go zrozumieć. Ja jestem spokojna, nie wpadam w złość pod
byle pretekstem. Jeśli mi coś nie wychodzi odkładam to na potem
lub mówię trudno, nie wyszło teraz wyjdzie następnym razem.
> Jak sama się czujesz jak ktoś Ci mówi, że niepotrzebnie się denerwujesz i
> masz się natychmiast uspokoić?
Nie karzę mu się _natychmiast_ uspokajać. To nie jest na zasadzie
uspokuj się i już. Rozmawiam, tłumaczę itd.
>> Tłumaczę, daję mu różne pomysły jakby
>> mógł narysować inaczej, podpowiadam, czasem ja
>> narysuję.
>
> No i co? Złości się dalej...
Często tak.
>> Nie wiem, ja się przy zabawach nie denerwowałam.
>
> Ale rysowanie, to n ie jest dla niego zabawa. On się uczy. Jemu zależy.
> Dla
> niego to jest bardzo poważna sprawa.
...
> Dla Twojego syna rysowanie jest właśnie takim problemem - Chciałby, ale mu
> nie wychodzi, bo ciągle ta jedna kreska jest jednak źle narysowana...
Rozumiem.
>> Ja się wkurzam tak w sobie, na pewno mu tego nie okazuję.
>> Wręcz przeciwnie. Staram się zawsze załagodzić jego złość.
>
> Nie łagodzić a dać jej ujście. Samo mu przejdzie jak chociaż raz powiesz
> mu,
> że rozumiesz, że można się tak zezłościć... (W odróżnieniu od tekstu: "I
> znowu się złościsz!")
Ok. Zmieniam taktykę. Zobaczymy jakie będą efekty. :-)
>> I też daję mu się wypłakać kiedy widzę, że mu to przyniesie ulgę.
>> Rozumiem, że można się zdenerwować jak coś się nie udaje.
>> No ale kiedy zabawa przeradza się w krzyki, płacz i rzucanie
>> długopisem/klockami to już nie halo coś.
>
> Może jakbyś wykazała zainteresowanie tym co robi zanim zacznie rzucać to
> by
> nie zaczął...
Wiesz, on się nawet złości kiedy ja przy nim siedzę, patrzę na to co
on rysuje/buduje, rozmawiamy o tym a w międzyczasie jest złość,
że mu nie tak wychodzi jak chce.
Ale często gęsto ja jestem zajęta innymi rzeczami, nie jestem w tym
pokoju co on, i nie jestem w stanie reagować na każde jego jęczenie.
> BTW: Przeczytaj sobie tą książkę, która polecałam...
Dzięki, zakupię ja sobie.
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
|