Data: 2005-09-08 16:03:40
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Orka" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Beatka" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dforb6$eik$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >wykladanie pojec religijnych dla malych
> > dzieci to wyzsza sztuka, z ktora nie kazdy sobie poradzi.
>
> O to to.. Nie byłam przeciwna religii w zerówce (Adaś) , ale miałam
> wrażenie, że pierwsza siostra nieżle wystraszyła dzieci ...
>
> > Moja 5 letnia wtedy corka wrocila kiedys po lekcji religii i
> > oznajmila mi: mamusiu, ty mnie wcale nie kochasz,
> > naprawde kocha mnie Pan Bóg.
>
> U Adasia chodziło o to, że "umrze i pojdzie do jakiegoś nieba albo do
> piekła". O to, że każdy kiedyś umrze. Dla Niego to "kiedyś' oznaczało
> niedaleką przyszłość. Nie chciał umierać, nie chciał, żebym ja umierała.
> Płakał chyba z tydzień, jak tylko sobie przypomniał.
>
> Byłam zszokowana takim potraktowaniem dzieci. Powiedziałam o tym Pani (
> siostrze nie mogłam, bo byłam w pracy w czasie zajęć). Okazało się, że
> większość dzieci zareagowała podobnie.
Przepraszam, że nie powycinałam, bo ze wszystkim się zgadzam, zresztą u nas
było bardzo podobnie. W pięciolatkach w przedszkolu Weronika chodziła
chętnie, bo katechetka opowiadała im przypowieści, kolorowali obrazki. W
zerówce szkolnej załamka-katechetka na samym początku zaczęła im opowiadać o
smażeniu się w piekle, Weronika przez cały rok chodziła zestresowana na
religię :((( . Tak samo była przerażona perspektywą naszej niedalekiej
śmierci :(( I jak ją uspokoić? Ogólnie z tych zajęć niewiele wyniosła...
Teraz zmieniłyśmy szkołę, zobaczymy jak to będzie.
--
Pozdrawiam
Orka
|