Data: 2006-02-13 16:42:02
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Radek" <r...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl>
>> > Bo mam ochotę na pierogi, ale wolną tylko godzinę?
>>
>> Jak mam wolną godzinę i ochotę na pierogi, to "robię" sobie
>> pierogi, zjadam i mam 40 min na pisanie na grupach ;)
>>
> A jeśli w lodówce akurat pusto, to pozwalasz działać wyobraźni...
... i potem z radością witam wskazanie wagi :))
>> Nazwijmy to "świadomy wybór".
>> Domowe jedzenie może jest smaczniejsze/zdrowsze,
>> ale marketowe jest _wystarczająco_ smaczne/zdrowe
>> przy niewatpliwej korzyści pt. "szybko/łatwo/bez stresu" ;)
>>
> Jasne. Sęk w tym, że dla wielu ludzi _nie_jest_ wystarczająco
> smaczne.
Spoko - jedno/dwa pokolenia - i sprawa się znormalizuje ;)
IMO jest to naturalny kierunek ewolucji cywilizacji technicznej.
Można ronić łzę, ale po co?
/sarkazm on/
a najlepsze masło to w drewnianej kadzi pra-pra.. robiła
a najlepsza kapusta to ugniatana stopami wioskowych panien...
itp. itd.
/sarkazm off/
>> Dziecięciem będąc widziałem przygotowywanie przetworów -
>> odbywało się to oczywiście inaczej - totalna strata czasu.
>>
> Tu akurat ocena zależy od tego, w jakim stopniu ma się rozwinięty
> zmysł
> smaku.
>
Tylko i wyłącznie przyzwyczajenie - nic więcej ;)
>> >> O półproduktach natomiast mówiłem w kontekście
>> >> przygotowywania posiłków ;)
>> >>
>> > To coś zmienia?
>>
>> No to, że jednak kilogram ziemniaków wychodzi taniej
>> kupić w sklepie niż w restauracji.
>> Paczka frytek Aviko też wychodzi drożej...
>>
> Czyli nic.
Czyli to, że głównym powodem robienia przetworów,
czy gotowania w domu jest szukanie oszczędności.
Pomijając autentycznych zapaleńców, zdecydowana
większość ludzi w momencie gdyby byłoby ich na to stać
zapłaciłaby przysłowiowej pani Zosi, albo nawet najęła
zawodowego kucharza + osobę do sprzatania.
Nie rozumiem - po co się oszukiwać?
>> A jaki to ma związek z krojeniem, ugniataniem, mieszaniem,
>> skrobaniem, płukaniem, szorowaniem, zmywaniem... ?
>> Dla mnie _smaczny_posiłek_w_towarzystwie_rodziny_ również
>> nie jest stratą czasu ani pieniędzy.
>> Chrzanić się dwie godziny przed i jedną po - i owszem jest stratą
>> czasu.
>>
> Cóż, mnie nie stać na własnego kucharza.
No ja właśnie o tym cały czas :))
Oszczędność.
Po prostu krucjatę z obłudą i mydleniem oczu zapoczątkowałem,
jak to zmywanie/gotowanie jest najlepszym sposobem na
rodzinny wypoczynek, relaks, odprężenie, zabawę etc... ;-P
Pozdrawiam,
Radek
|