Data: 2006-02-14 11:00:20
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dsq28j$t8q$1@inews.gazeta.pl>, krys <k...@p...onet.pl>
wrote:
> Jarek Spirydowicz napisał(a):
>
> >> ale marketowe jest _wystarczająco_ smaczne/zdrowe
> >> przy niewatpliwej korzyści pt. "szybko/łatwo/bez stresu" ;)
> >>
> > Jasne. Sęk w tym, że dla wielu ludzi _nie_jest_ wystarczająco smaczne.
>
> Dorzucę swoje 3 grosze. Dla mnie marketowe żarcie jest nie do jedzenia,
> bo ja się zwyczajnie brzydzę tego, co tam jest w środku - znaczy się,
> konkretnie, jak robie pierogi czy gołąbki, leczo, bigos etc, to wiem,
> co idzie do gara i mam pewnosc, ze to coś jest na pewno jadalne, nie
> straciło terminu przydatnosci wieki temu, nie jest potraktowane tablica
> Mendelejewa, żeby jako tako wyglądało.
>
W aż tak drastyczne szczegóły nie chciałem się wdawać 7)
> >> Chrzanić się dwie godziny przed i jedną po - i owszem jest stratą
> >> czasu.
> >>
> > Cóż, mnie nie stać na własnego kucharza.
>
> Ale Twoją żonę stać?;-) Dobrze ma.
>
Ee, po prostu ja lepiej gotuję (ujmując rzecz globalnie, bo na przykład
jajka na miękko nie umiem, a Agnieszka nawet na zegarek patrzeć nie
musi), więc ona robi obiad wtedy, gdy mnie nie ma w domu.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|