Data: 2004-05-31 09:53:00
Temat: Re: ode mnie
Od: "redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "polka" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c9eufn$d8c$1@inews.gazeta.pl...
> Pomóc jemu czy zostawić? Ja mam się leczyc? A moze to normalne i samo
> przejdzie?
Ja bym zrobił tak:
Słuchaj stary. Coś jest nie tak. Ja tak nie mogę żyć, a najgorsze
jest to, że nie wiem, co mam robić. Postanowiłam więc poszukać
pomocy na zewnątrz. Ale musimy to zrobić razem. Chciałabym
bardzo, żeby ktoś, kto zna takie problemy (np. terapeuta rodzinny)
spróbował nam pomóc. Ja sama nie poprawię naszego małżeństwa,
tym bardziej że sama nawet nie jestem w stanie określić w czym
problem. Pomóż mi i idźmy razem po pomoc.
Warto rozmowy takie przeprowadzić nie wspominając nawet słowem
o swojej rodzinie i o tym, że "inni uważają to samo". Nie podpieraj
siętego typu argumentami. Po prostu:
"ja nie daję rady z Tobą, pomóż mi".
A jeśli to za mało, to uświadom mu, że jeśli on nie chce Ci
pomóc, to ty mu też nie i w związku z tym najlepszy będzie rozwód.
Chyba, że on jest rzeczywiście chory, potrzebuje opieki
i, innymi słowy, piszesz się na to, by utrzymywać w domu
dorosłe, uciążliwe dziecko.
Ale wtedy też ważne by mu uświadomić, że jego status
w domu jest "chory". Spytaj się go: chcesz być moim
partnerem, czy "chorym" ? Jeśli jesteś chory, to będziemy
Cię leczyć.
Nie sądzę, by jego stan był tak zaawansowany, by nie był
świadom pewnych rzeczy i by nie był zdolny do samodzielnej
decyzji: tak, podejmę ten wysiłek i spróbuję wyleczyć
nasze małżeństwo razem z Tobą.
Jeśli stwierdzisz, że nie jest zdolny do takiej decyzji, wtedy ...
Zadecydujesz sama. Zadecydujesz, czy jesteś zdolna do
utrzymywania dorosłego dziecka.
|