Data: 2007-10-30 10:09:57
Temat: Re: pierwsza wizyta uniemowlaka?!
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
>> Nic nie zrozumiałaś. Nie chodzi o to, że mi jest przykro, tylko o to, że
>> on wie, że będzie mi przykro i ma to gdzieś.
>
> :-)
> Ty też mnie nie zrozumiałaś. Chodziło mi o to czy do tego stopnia nie
> możesz
> się obejść bez tego drinka, że mąż nie może sobie tego Malibu wypić sam i
> bez poczucia winy?
Mogę oczywiście. Ale nie o to mi tutaj chodzi.
> Bo on faktycznie mógłby zrezygnować z przyjemności w
> imię
> dziwnie pojmowanej solidarności małżeńskiej, ale czy Ty pierwsza nie
> mogłabyś ustąpić?
Ustąpić? Chodzi o to, żeby nie musieć ustępować - to znaczy, że mojemu
Małżowi nie przyszłoby do głowy coś takiego. Ja też zresztą nie
wyobrażam sobie, żebym mogła się obżerać czekoladą w jego obecności w
momencie, kiedy on bym z jakiegoś powodu nie mógł ani kawałeczka. I nie
chodzi tu o poczucie winy.
> Bo zasadniczo problem zaczyna się w Tobie, a konkretnie w
> uczuciu nieuzasadnionej przykrości, że on pije Malibu, a Ty nie możesz.
Widzisz, ale to Ty rozpatrujesz to w kategorii problemu. Dla nas to
naturalne.
> Nieuzasadnionej wg mnie oczywiście, ponieważ jak pisałam - kompletnie nie
> rozumiem takiego "psizmu ogrodnika" ;-) Dla mnie to dziecinada.
Pewnie. "Zagryzę zęby i będę udawała że wszystko jest cacy" to jest
cholernie dorosłe (i uczciwe wobec drugiej strony) podejście do tematu :/
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|