Data: 2005-09-27 12:00:20
Temat: Re: problem małżeński
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <q...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:dhb9ve$d5v$1@inews.gazeta.pl...
> Nie robię z siebie męczennika. Skoro już przeżyłem coś takiego jak kolega
> proszący o radę, to pokazuję jakie błędy popełniłem.
Jakby tak było - to bym się nie odezwał.
Twoja opowieść to nie żadne dzielenie się doświadczeniami tylko
wylanie żalów i uprzedzeń - żółci generalnie...
> A daruj sobie - to ty swój ton.
No właśnie o ton się głównie rozbijało...
W _Twojej_ wypowiedzi - skrzywdzonej, chodzącej niewinności...
> Świadczy o tym, że mało jeszcze w życiu
> przeżyłeś i wszystko wydaje ci się proste. Też tak kiedyś myślałem. Być
> może
> dlatego nie mieściło mi si w głowie że kobieta może rozwiązać dylemat:
> łechtaczka czy rodzina w sposób inny niż oczywisty.
Wygląda na to, że to myślenie tak już zostało.
Szczęśliwa, kochająca i kochana kobieta szukająca przygód w necie...
I jeszcze, wredna małpa, ma czelność twierdzić, że ponosisz część
winy za to co się stało...
> Jackowi też na tym
> etapie pewne rzeczy nie mieszczą się w głowie, dlatego napisałem.
Zgoda - obu wam się coś w głowie nie mieści, ale to coś (co się nie
mieści) - to krytyczne spojrzenie na siebie. Bo krytyczne spojrzenie
na drugą osobę macie zaliczone celująco.
Radek
PS. Masz jakiejś imię?
|