Data: 2005-09-27 12:52:22
Temat: Re: problem małżeński
Od: "gouge" <g...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@l...net.pl> napisał w wiadomości
news:dhb9al$ler$1@theone.laczpol.net.pl...
> Alez on ma wiele racji.
> Jeśli nasz płaksa chce ratować rodzinę (jakkolwiek to pojmuje) to
> powinien się odciąć grubą krechą od tego co było (cokolwiek to było),
> wyciągnąć wnioski (nigdy tylko jedna strona ponosi winę - zaniedbania są
> zazwyczaj obustronne) i żyć dalej.
> Miauczenie jaki to jest skrzywdzony i jest żandarmem do niczego nie
> prowadzi.
> Może powinien się zastanowić czego właściwie naprawdę chce?
>
> Eulalka
Tak łatwo przyszło Ci odciąć się, zapomnieć, wybaczyć?
Czarna kreska i koniec?
Serio pytam, bez jakiej kolwiek ironii.
Poza tym jacek w. o ile dobrze rozumiem, to jeszcze nie ma się od czego
odcinać.
A, czasem jest jeszcze tak, że uwierzyło się, że cała wina leży po jednej
stronie - naszej. Wtedy też trudno "żyć dalej" i budować, mimo, że wybaczyło
się drugiej stronie.
|