Data: 2005-09-27 15:35:49
Temat: Re: problem małżeński
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Waldemar napisał(a):
>>Jeśli jedno uważa, że jest super a drugie, że nie to chyba dość jasno
>>wynika, że im nie po drodze, prawda?
>
> Więc pozew, krótka walka o dziecko i pa,pa. Załamujesz mnie.
Nie.
Sam napisałeś na końcu:
"A tak całkiem poważnie, to dlaczego sądzisz że Jacek nie ma wpływu.
Moim zdaniem ma. Zadna tam delikatność i dyplomacja. Jasne postawienie
sprawy, że wie o wszystkim. "
> Czyli każesz mu odejść. Bo nie wyobrażasz sobie chyba, że mężczyzna w XXI
> wieku zachowa się jak XIX-wieczna zdradzana niewiasta, cały szczęśliwy, że
> ona wraca przecież do niego i uważający na to, aby się nie domyśliła że wie
> o wszystkim.
Ja mu nic nie każę.
Stwierdzam, że jakby mi się facet mazgaił, robił za żandarma, to
PRAWDOPODOBNIE ciężko by mi było życ z nim dalej, bo mazgajów trudno
szanować. Brak szacunku = brak szczerości, łgarstwa, pójście w zaparte
(baran pomazgai się, pomazgai i dalej będzie bez zmian). Chyba, że - jak
napisałam - będzie umiał się odciąć od przeszłości i życ przyszłością,
starając się, by to "co było a nie jest" nie rządziło ich życiem.
> uważam, że są kobiety które w tym momencie się ockną. Pewnie jedna na sto,
> ale dlaczego nie spróbować?
To wymaga postawienia sprawy na ostrzu noża i ..... konsekwencji.
Pytanie tylko, czy jest gotowy na te konsekwencje? Ma 50% szans, że
skończy się tak jak ON tego chce. Ale czy jest gotowy na to, by ona
odeszła, czy też na to by sam odszedł??
W tym cały kłopot.
Jak już się doprowadzi do takiej sytuacji, to trzeba się liczyć z tym,
że może być i dobrze i źle. Co wtedy? Ona powie: spadaj, będę robić swoje...
Właśnie o to mi chodziło od początku mojej dyskusji - by był pewny czego
chce. Bo jeśli on jej, że albo rybki albo akwarium, a ona na to, że
jednak akwarium, to odwrotu nie będzie.
Oczywiście teoretycznie, bo przecież facet może stulić uszy po sobie i
odszczekać, tylko jej szacunku tym sobie nie zaskarbi, a wręcz przeciwnie.
Więc może niech najpierw się DOBRZE zastanowi czego chce.
Ostatecznie bywają małżeństwa gdzie każdy robi co chce, a mają tylko
wspólną kasę lub dzieci.
Eulalka
|