Data: 2005-09-27 13:52:52
Temat: Re: problem małżeński
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
gouge napisał(a):
> Tak łatwo przyszło Ci odciąć się, zapomnieć, wybaczyć?
> Czarna kreska i koniec?
> Serio pytam, bez jakiej kolwiek ironii.
Serio odpowiadam - nie, nie było łatwo i zajęło kilka lat.
Racjonalizowałam, wybaczać nie było czego i po co. Rozwiodłam się i tyle.
> A, czasem jest jeszcze tak, że uwierzyło się, że cała wina leży po jednej
> stronie - naszej. Wtedy też trudno "żyć dalej" i budować, mimo, że wybaczyło
> się drugiej stronie.
Dla własnej higieny psychicznej lepiej nie brać tego na siebie. NIGDY
nie jest tak, że wina jest jednostronna. A na rozpatrywanie tego co się
stało szkoda czasu - sama na to po kilku latach wpadłam. Łatwiej dojść
do słusznych wniosków po dłuższym czasie, już bez emocji i raczej po to,
by żyć dalej bez obciążeń (co tez jest ogromnie trudne, ale przecież nie
może być tak, że ktoś, kto Cię zranił 5 lat temu wciąż ma wpływ na Twoje
życie).
Eulalka
|