Data: 2008-11-03 09:38:54
Temat: Re: problem siedmiolatka
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 03.11.2008, o godzinie 09.30.58, na pl.soc.dzieci.starsze, Szerr
napisał(a):
>>> W szkole na lekcji najważniejsza jest nauka, nie relacje z koleżankami.
>>> Nauczycielka nie może pozwalać, żeby gadulstwo uczennicy utrudniało jej
>>> prowadzenie lekcji. Byłoby to sprzeczne z dobrem dziecka.
>>> Art. 12 ust. 2 Karty nauczyciela in principio:
>>> Nauczyciel w realizacji programu nauczania ma prawo do swobody stosowania
>>> takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród
>>> uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne.
>> Inaczej niż ironię tego odczytać nie umiem. :)
> Nie ironia, ja popieram tę nauczycielkę. Nie przychodzi mi do głowy
> bardziej logiczna konsekwencja gadania na lekcji z koleżanką
Kolegą.
> niż
> przesadzenie do innej ławki.
Na stałe?
Pisałaś, że najważniejsza nauka w szkole? Przepraszam, ale czy my żyjemy
w innych rzeczywistościach? Nauka łączy się z tym jak człowiek czuje się
w szkole. W pierwszej klasie najważniejsze są relacje z koleżeństwem.
Budowanie tożsamości, znalezienie miejsca w grupie i... dzięki temu
przeżycie okresu szkolnego (dobre przeżycie, lub złe jak grupa odrzuci)
i przy okazji nauka. Jak się dobrze żyje w szkole to i nauka idzie
dobrze. Bo nie oszukujmy się - szkoła to nie tylko kuźnia, która bierze
pod uwagę wyłącznie wiedzę i umiejętności, oraz tylko to przekazuje
młodym.
>> Nauki pedagogiczne mają coś z psychologią wspólnego?
> Mają. Udowodnisz na gruncie nauk psychologicznych, iż metoda jest
> jednoznacznie sprzeczna z dobrem dziecka?
Nie, bo nie znam przypadku. Mogę tylko spekulować. A więc jest o czym
podyskutować. ;)
Dwumiesięczna kara jaką jest samotne siedzenie w ławce za jedno czy
dwudniowe rozmawianie to mimo wszystko przegięcie.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|