Data: 2002-10-07 11:00:54
Temat: Re: przesadzam??
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ale czy ja napisałam, żeby oddać dziecko do szpitala i o nim
zapomnieć na
> czas jego tam pobytu ?
> Nie - i proszę to uwzględnić w swoich wywyodach.
> Posiedz przy nim, bądz jak się wybudza z narkozy, czytaj wesołe
historyjki,
> tłumacz dlaczego boli i jest tak a nie inacze ... to jasne.
> Ale nie non stop 4 doby !
> Naprawdę nic się nie stanie jak dziecko trochę pobędzie w szpitalu
samo (bez
> czatujących tam rodziców).
>
>
> > Mój Maciek w wieku 9,5 roku był po 4 samodzielnych koloniach, a
kiedy
> > go żegnałam w szpitalu wieczorem oczy robiły mu się mokre.
>
> Ale przeżył, co ? ;-)
No pewnie ze przeżył.
Tylko cały czas piszę o tym, ze jeśli można dziecku zaoszczędzić
trochę strachu i przykrości, to dlaczego tego nie zrobić ?
Zwłaszcza jeśli da się to zrobić kosztem pewnych zmian
organizacyjnych.
Ja wtedy jak sie zegnałam z Mackiem i miał on mokre oczy musiałam
jeszcze wrócić tramwajem z Bytomia (bo tam był w szpitalu) do
Chorzowa.
Żegnałam się z nim po 22, jakos nie chciał zasnąć (bo większosć dnia
przespał po narkozie) i tak wyszło. Cały czas miałam wyrzuty sumienia,
jak jechałam do domu ostatnim tramwajem.
Dodam ze akurat miałm w parcy dość goracy okres, wzięłam sobie urlop,
ale miałam po prostu przy sobie komórkę i co jakiś czas do mnie
dzwoniono, co wymagało tylko wyjscia na korytarz i 5 min. rozmowy.
>
>
> > Dlatego doradzam zeby po prostu starać się to tak zorganizować
żeby
> > jednak mała bądź co badź dzieczynka jak najkrócej była sama.
>
> Pamięta jak ja byłam w szpitalu jako dziecko ... rodzice
przychodzili tylko
> w odwiedziny do dzieci (takie czasy) a resztę czasu spędzały dzieci
same ...
> wspaniale się integrując i bawiąc z personelem. Jedna dziewczynka
siedziała
> cały czas z babcią (matką była jedna z pracownic administracji
szpitala i
> jej na to zezwolili) i ona była stanowczo wyobcowana bo myśmy się
dobrze w
> tym szpitalu bawili (jeśli w ogóle taki pobyt można nazwac zabawą) a
ona z
> babcią tylko 'przeżywała' własny ból.
Maciek mi ostatnio mówił, ze on w tym szpitalu też miał fajnych
kolegów, no ale on miał już ponad 9 lat a nie 4,5.
To jest bardzo, bardzo duża różnica.
> Tylko, że znając Was (rodziców) tych argumentów nie przyjmiecie za
nic ...
> bo nie jest ważne, że kiedyś my wszyscy byliśmy dziećmi i
przeżyliśmy milion
> rzeczy i _dokładnie_ pamiętamy swoje emocje.
Ja jako dziecko na szczęście nie byłam w szpitalu, ale wiem co
opowiadają mi teraz już dużo po fakcie moi synowie.
Dla nich to było za każdym razem bardzo niemiłe doswiadczenie.
> Nie ... ważniejsze jest to, że Wy teraz macie dzieci.
> Ehhh ;-(
Tego zupełnie nie rozumiem.
Pozdrowienia.
Basia
|