Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!goblin2!goblin.stu.neva.r
u!aioe.org!peer01.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!ne
wsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl
!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: pyry z gzikiem
References: <f...@g...com>
<5fbe4dd4$0$560$65785112@news.neostrada.pl>
<8...@g...com>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<5fbeae2a$0$519$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<5fc11a7f$0$545$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: : : :
Date: Sun, 29 Nov 2020 14:47:41 +0100
User-Agent: slrn/pre1.0.4-2 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 39
NNTP-Posting-Host: 84.201.212.11
X-Trace: 1606657661 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 511 84.201.212.11:53470
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 2821
X-Received-Body-CRC: 3209180902
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:382605
Ukryj nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> A te pierogi z dzieciństwa z czym były?
[...]
> Z ruskimi się nie spotkałam. Ale chyba nic w tym szczególnie
> dziwnego, skoro w moich rejonach naleciałości kulinarne
> i tradycyjne były raczej germańskie niż wschodnie.
Ani trochę mnie to nie dziwi. Od wielu (raczej starszych) ludzi
słyszałem o ich pierwszym kontakcie z ruskimi. Wcześniej, przed
wojną, ale też jakiś czas po, była to wybitnie regionalna potrawa.
>> No więc takie pieczone bardzo często praktykowano również w domach.
>> Żeliwny saganek w każdym domu był, napełniało się go ziemniakami,
>> wędlinami i niezbyt dużym dodatkiem innych warzyw (liść kapusty
>> na dno i na wierzch) -- a potem jazda z tym do piekarnika kuchni
>> węglowej, czyli do bratrury. Całość porzygotowań zjamowała może
>> ze trzy minuty.
>>
>> W wydaniu plenerowym w powiecie chrzanowskim było to tak polularne,
>> jak dzisiaj grillowanie. Typowy sposób uczczenia na przykład
>> imienin. A jak komuś wypadają one na św. Jana, to już w ogóle --
>> bo jak tu w taką noc nie rozpalić ognia?
>
> A, to z tym w wersji plenerowej spotkałam się kiedyś w Beskidzie
> Śląskim. Nazywało się to duszonką, polegało na wrzuceniu do żeliwnego
> gara kapusty, boczku, ziemniaków i innych składników, ale te trzy
> pierwsze być ponoć musiały, i pieczeniu tego na ognisku. Jak to
> ostatecznie smakowało, to już nie pamiętam, bo obficie było skrapiane
> miodunką.
Pomysł, by do jednego gara wrzucić wszystko co się ma do jedzenia
i warzyć to na ogniu, zapewne ojców (i matek) ma wielu. Łatwo na niego
wpaść, gdy jest się człekiem ubogim, garnek ma się jeden, a listę
ingrediencji skromną. Podobne kociołki znane są od Hiszpanii na zachodzie,
po niewiadomoco na wschodzie.
--
Jarek
|