Data: 2009-07-30 21:07:45
Temat: Re: rola ojca
Od: Aicha <b...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 30 Lip, 16:45, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Dzisiaj ugotowałam rano obiad dla TŻ-ta i chodziłam po moim lesie. Wiewiórki
> dawały mi wyłupione już włoskie orzechy. Jakie to miłe, że ta fauna mnie tak
> kocha, jak ja sama. Położyłam się nie opodal krzaczka i zdrzemnęłam się
> nieco, a zaprzyjaźnione mrówki pilnowały mnie, żeby nic mi się nie stało.
> Właściwie, to nic mi się mogło stać, bo nie mamy żadnych wrogów, a
> szczególnie w moim (naszym) lesie. Po południu zobaczyłam mojego
> ukochanego TŻ-ta jak chodził z nesseserem po naszej polanie i szukał mnie.
W neseserze miał laptopik?
> Nie mógł
> mnie znaleźć. Wtedy ja wyskoczyłam filuternie zza krzaczka (już gotowa) i
> kochaliśmy się do teraz. Na rózne sposoby oczywiście z... i bez... na
> zmianę. ;-)
Z laptopikiem i bez laptopika? :)))
Pozdrawiam z bliszka ;)
Aichka
|