Data: 2004-03-03 12:00:48
Temat: Re: sprzątanie z Freudem - przy piwku. [długie sie zrobiło]
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski w postku <c24dkh$1g4d$1@mamut.aster.pl> :
> Przeczytałem Twojego posta wczoraj, przed samym wyjściem z pracy i
> miałem trochę czasu na przemyślenia hehe :) Na pierwszy rzut oka,
> ostatnie zdanie brzmi nieco idiotycznie a w najlepszym wypadku trąci
> magią :) No bo niby jaki związek ma mieć podświadomość z przyszłością
> ?:) Ale to tylko tak na pierwszy rzut oka :) Rzut drugim okiem [kurde
> zaraz mi oczu zabraknie :) ] czyni to wszystko bardzo prawdopodobnym,
> i jak to w takich przypadkach bywa dzięki zrozumieniu zagadnienia
> można pójść nieco dalej ...
>
> Mamy sobie tę naszą nieświadomą podświadomość :) W czasie gdy
> jesteśmy w stanie świadomym (czyli np. nie śpimy) postrzegamy
> otoczenie przy pomocy zmysłów i świadomie reagujemy na bodźce.
> Postrzegamy otoczenie przy pomocy wzroku, słuchu, węchu itd. czyli
> tego co dochodzi do naszej świadomości. Ale nasze otoczenie
> odziaływuje na nas nie tylko bodźcami których istnienia jesteśmy
> świadomi. Weźmy naprzykład dzwięk o częstotliwości 5-7 Hz. Nie
> jesteśmy w stanie odebrać go przy pomocy ucha - ten dzwięk lezy poza
> zakresem naszego słyszenia. Jednak nasze ciało zareaguje w odpowiedni
> sposób na dźwięk o tej częstotliwości (z tego co pamiętam obiawi się
> to jakimiś dolegliwościami wynikającymi z drgań z częstotliwością
> rezonansową narządów wewnętrznych). Gdyby generator tego dźwięku był
> ukryty i na dodatek nie byłoby w naszym otoczeniu przedmiotów, które
> mogłyby drgać pobudzone tym dźwiękiem - stwierdzilibyśmy że z
> nieznanej przyczyny zrobiło nam się np. niedobrze. Świadomie nie
> wiedzielibyśmy nic o przyczynie. Teraz stawiam tezę której udowodnić
> nie potrafię :) Otóż, nasza podświadomość dokładnie zna przyczynę od
> jakiej mieliśmy rozstrój żołądka. Z tezy tej wynika, że gdybyśmy
> przechodzili koło jakiejś dziwacznej maszyny, która coś tam robi a
> przy okazji emituje infradźwięki o malutkim natężeniu czyli takie
> które "całym ciałem" odbierzemy, ale które są "za małe" by wywołać
> dolegliwości - wtedy powinno pojawić się niewiadomo skąd uczucie
> zagrożenia ... czy może jakies inne uczucie, nie przeszlibyśmy obok
> owej maszyny obojętnie. To był tylko przykładzik jak można
> nieświadomie zareagować na bodziec będący poza świadomością. Przykład
> jest dobry, ponieważ infradźwięki i ch działanie na człowieka jest
> dosyć dobrze znane, jak i wiadome jest to, że nie odbieramy ich przy
> pomocy konkretnego zmysłu który mógłby wysłać sygnał do świadomości i
> zinterpretować bodziec jako infradźwięk. Takich rodzajów bodźców
> może być bardzo dużo i na większość większość z nich w oderwaniu od
> pozostałych nie zareagujemy, chociaż one dotrą do naszej
> podświadomości i zostaną "odnotowane" :). Jeśliby przyjąć, że świat
> jest zdeterminowany, może nie jako całość - ale chociaż lokalnie
> (czyli w naszym bezpośrednim otoczeniu) to można śmiało wywnioskować,
> że konkretny stan naszego otoczenia determinuje wydarzenia
> najbliższej przyszłości - czyli stan naszego otoczenia jaki będzie za
> chwilkę. Jeśli nasze otoczenie emanuje w naszym kierunku bodźcami,
> które odbieramy a nie jesteśmy ich świadomi, to nasza podświadomość
> może zareagować na nie - jeśli kiedyś już taki zestaw bodźców był w
> niej "odnotowany". Czasem takie "odnotowanie" jest związane z jakimś
> stanem emocjonalnym w którym znajdowaliśmy się w chwili "spisywania"
> przez podświadomość. No i dochodzimy do sedna naszej intuicji i
> (tak, tak) empati. Czasem nie wiadomo skąd i dlaczego odczuwamy jakiś
> dziwny stan - mówimy wtedy "coś wisi w powietrzu". Nie wiemy co i
> dlaczego, ponieważ podświadomość odebrała bodźce, skojarzyła je ze
> sobą i odtworzyła jakiś stan emocjonalny, który kiedyś już
> przeżyliśmy i stan ten był związany z konkretnym zdarzeniem. Samego
> zdarzenia możemy nie mieć już nawet w świadomości (jako konkretu)
> natomiast interpretacje jego zapewne gdzieś (nieświadomie) pamiętamy.
> Stąd się bierze np. uczucie pt. "czuje, że za chwilę stanie się coś
> niedobrego, boję się" spowodowane niedostrzegalnymi bodźcami. To jest
> intuicja - od empati różni się tylko tym, że ta ostatnia ogranicza
> tylko do bodźców nieświadomie wysyłanych przez inną osobę. Na tym
> polega empatia - nie jest świadoma. Ty napisałes co cię w czymś
> śmieszy - to w rewanżu powiem Ci co mnie śmieszy :) Gdy ktoś z racji
> tego, że był w podobnej sytuacji twierdzi przy rozmowie "wiem co
> czujesz - rozumiem cię" - no kurde ... świadomi empatyzerzy :)) Dobra
> - są jakieś wnioski i przemyślenia na temat nie/świadomości. Żeby
> pójść dalej musze dorzucić jeszcze jedno zagadnienie. Mianowicie
> "świat jest idealnie nieidealny" :) Żałózmy że jesteśmy Bogiem i
> możemy stworzyć świat wedle naszego upodobania. Załóżmy że tworzymy
> go takim jaki on jest teraz, ale nie ma w nim tarcia. Z jednej strony
> raz rozkręcone koło będzie się kręcić w nieskończoność w takim
> świecie. Ale też nie będziemy w stanie skorzystać z energi tego
> rozpędzonego koła (baaa nawet nie bylibyśmy w stanie go rozkręcić).
> Cóż z tego że mamy idealny brak tarcia, gdy jest nam to do niczego
> niepotrzebne a nawet szkodzi nam. Właśnie to mam na myśli pisząć - że
> świat jest idealnie nieidealny. Jaki to ma związek z
> świadomością/nieświadomością ? Co by było gdybyśmy w miejsce
> podświadomości wstawili świadomość ale z całą zawartością
> podświadomości. Bylibyśmy w stanie świadomie reagować na dokładnie
> wszystkie bodźce z naszego otoczenia, zupełnie bezemocjonalnie. A
> więc moglibyśmy świadomie zbagatelizować zagrożenie, ponieważ nie
> byłoby w nas strachu. Nie byłoby ponieważ świadomie nie potrafimy
> przewidzieć przyszłości, byłoby tylko "teraz" i nie byłoby mechanizmu
> w postaci podświadomości, która by temu teraz przypisała stan
> zagrożenia. Co prawda, większość takich zagrożeń bylibyśmy w stanie
> eliminować, świadomie interpretując bodźce - gdyby jednak tak było,
> cały swój czas musielibyśmy poświęcić na analizowanie otoczenia. Brak
> podświadomości, która wykonuje za nas "brudną robotę" niejako w tle
> jest własnie takim idealnym brakiem tarcia. Co z tego, że bylibyśmy
> całkowicie świadomi siebie i otoczenia - gdy tak naprawdę
> pogorszyłoby to tylko naszą sytację.
>
Wiążesz intuicję z podświadomie rejestrowanymi sygnałami z otoczenia
Czy sądzisz, że może być takim sygnałem również intensywna myśl osoby
przebywającej w znacznym oddaleniu? Przykład. Wydaje Ci się, że
słyszysz w odległym pokoju dźwięk telefonu (i jest to sprawdzalne, że w
tym czasie nie dzwonił naprawdę :). Po kilku chwilach telefon
rzeczywiście dzwoni. Podobne sytuacje z dzwonkiem do drzwi i
niespodziewanym gościem.
IMO dopóki nie udowodnimy, że myśl może pokonywać znaczne odległości,
nie możemy wyjaśniać intuicji wyłącznie podświadomym rejestrowaniem
sygnałów z otoczenia.
pozdrawiam
Natek
|