Data: 2004-03-03 12:40:36
Temat: Re: sprzątanie z Freudem - przy piwku. [długie sie zrobiło]
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dfc566euktf000@news.onet.pl...
> Wiążesz intuicję z podświadomie rejestrowanymi sygnałami z otoczenia
> Czy sądzisz, że może być takim sygnałem również intensywna myśl osoby
> przebywającej w znacznym oddaleniu? Przykład. Wydaje Ci się, że
> słyszysz w odległym pokoju dźwięk telefonu (i jest to sprawdzalne, że w
> tym czasie nie dzwonił naprawdę :). Po kilku chwilach telefon
> rzeczywiście dzwoni. Podobne sytuacje z dzwonkiem do drzwi i
> niespodziewanym gościem.
> IMO dopóki nie udowodnimy, że myśl może pokonywać znaczne odległości,
> nie możemy wyjaśniać intuicji wyłącznie podświadomym rejestrowaniem
> sygnałów z otoczenia.
To o czym mówisz, ja nazwałbym telepatią czyli przekazywaniem myśli bez
pomocy żadnego fizycznego medium. Problem w tym, że coś co nazywamy myślą
(jako całość) nie ma fizycznego wcielenia, to nie jest coś co można chwycić
w garść i przesłać. Myślenie jest procesem zachodzącym w naszej głowie, a
nie rzeczą w jakiejśc postaci. Fizyczna i namacalna (nie zawsze) w procesie
myślenia jest nasza reakcja. Na przykład często mówimy "niedobrze mi się
robi na samą myśl". I tu wracamy do tego o czym pisałem w poprzednim poście.
Nasza reakcja (szczególnie fizyczna) na jakąś myśl jest po części świadoma i
po częsci nieświadoma. Gdy myślisz o czymś niemiłym, możesz się np.
nieświadomie skrzywić - ktoś kto Cię obserwuje - nie wie co prawda o czym
myślisz, ale może przypuszczać, że jest to coś niemiłego. Czasem obserwujemy
zjawisko takie, że zupełnie bez racjonalnego powodu, mamy "niepozytywny
stosunek" do osoby, którą widzimy po raz pierwszy w życiu. Coś nas od tej
osoby odpycha - nie wiemy co to jest, ale nasza podświadomość dokładnie
zdaje sobie sprawę z tego - co to jest i powoduje u nas emocje takie a nie
inne. Osoba ta wysyła w takiej czy innej formie sygnały z których my nie
zdajemy sobie świadomie sprawy, ale nieświadomie odbieramy te bodźce i
reagujemy. Tak naprawdę nie znamy natury i charakteru tych bodźców które
odbieramy nieświadomie, a więc nie znamy ich "zasięgu" tak jak np. można to
określić przy okazji sygnałów dzwiękowych. Wreszcie nie jest powiedziane, że
te bodźce muszą dochodzić spoza nas. Weźmy np. marzenia. Często marzymy
sobie, aby poczuć się błogo, ale nasze marzenia są wytworem naszej wyobraźni
(może to zbytnie uproszczenie, ale książek nie będziemy tu pisać). Intuicja,
a więc "coś się stanie tylko nie wiem co" jest podświadomą reakcją na bodźce
których nie jesteśmy świadomi. Zgadzam się, że podświadomości i jej
mechanizmów nie można opisać w jednym zdaniu, degradując go do roli
"rejestratora bez ograniczeń ze strony świadomości". Ale jeśli mam być
szczery, nie widze sensu tłumaczenia nieświadomych reakcji (i emocji) czymś
innym niż podświadomością i (bez urazy) "odległością na jaką można przesłać
myśl" - cokolwiek by to nie znaczyło :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|