Data: 2006-08-23 09:24:46
Temat: Re: stanowcze T/N dla wychgodzenia dziewczyny z kolezankami na tance
Od: "el Guapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(...)
> Bo na zdrową logikę, jeśli gdzieś się zbierze parę dziewczyn
> niegarbatych, niekulawych, nie odstraszających wyglądem, to
> nie ma siły- jakiś wlepiony facet też się znajdzie. I my się
> chwilę pośmiejemy i olejemy, a przynależni samce zaczną te
> swoje piórka stroszyć i psuć nastrój.
(...)
Skłaniam się ku tezie, że imperatyw kuszenia, kokietowania, roztaczania swoich
wdzięków wobec postronnych samców jest dla kobiet nie do opanowania, jak
niemożność zjedzenie pączka bez oblizywania się, czy jak imperatyw obejrzenia
się na ulicy za 'fajnym zawieszeniem' jest przez faceta.
Podobnie, jak dla manifestantów swych poglądów w miejscu publicznym ma
podstawowe znaczenie, iż musi to być właśnie manifestowanie publiczne z
wchodzeniem pod oczy przeciwnikom (manifestacje gejów). Gdyby było inaczej,
geje organizowaliby swoje parady szczerym polu na zapomnianym przez Boga
zadupiu i nie usłyszeliby przeciwko nim słowa sprzeciwu. Tak też i w przypadku
wyjścia na tańce do pubu w jakimś stopniu istotny jest element wyjścia
publicznego - gdyby nie był, to przyjaciółki mogłyby się spotkać w mieszkaniu
którejś i potańczyć przy patefonie nie narażając się na element zazdrości ze
strony partnera.
Gdybym się mylił, to raczej milibyśmy kupę knajp dysedukacyjnych nie
przeznaczonych dla homoseksualistów.
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|