Data: 2003-06-26 06:25:39
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 20 Jun 2003 11:59:19 +0200, Hanka Skwarczyńska
<a...@w...pl> wrote:
>Użytkownik <j...@j...biz> napisał w wiadomości
>news:4603fvshrr88pneg05oqremo4iltmul4mp@4ax.com...
>> [...]
>> Tylko nie wiem, kto mnie wychowywal do niepamietania
>> o urodzinach czy dniu kobiet. Pamietam raczej odwrotne
>> wysilki wychowawcze.
>
>Znaczy upierdliwe przypominanie, że za tydzień Dzień Kobiet czy
>inne imieniny cioci Basi? No właśnie. Jaki jest najlepszy sposób
>zapamiętania daty urodzin żony? Raz zapomnieć :))) (a bardziej
>serio - spowodować u edukowanego zrozumienie, że dla niektórych
>osób te pierdoły, bzdety czy jak to jeszcze dyskutanci są
>uprzejmi określać, mają dużą wartość).
<sarkazm>Mlotkiem spowodowac, tak 'powodowanie
zrozumienia' bedzie skuteczniejsze</sarkazm>
>> Nie zdaly sie prawie na nic zreszta.
>
>"I jestem z tego dumny" :)))
No prosze, ile zrozumienia dla kogos.
Po prostu pisze o faktach. Lubisz sobie
pofantazjowac: "no a to sprawa wychowania" (chociaz
wychowanie w takim zakresie nie tylko w moim przypadku
jakos tak niewielkie efekty pozostawia), "a ja nie
wierze, ze faceci tak maja" (nie chodzi o wiare, tylko
o obserwacje i co kto lubi/o czym jest sklonny pamietac),
"to nie jest sprzeczne z jego osobowoscia" czy jakos
tak (ja osobiscie nienawidze tego kombinowania, na
czym ta niewiadoma przyjemnosc mialaby polegac
- konkurs w stylu "zgadnij czego chce, ale bez mojego
uprzedniego okreslania, na co mam ostatnio ochote;
masz jedna szanse").
>> [...] Przeciez nikt o tym nie pisze, to jakas bzdura.
>
>Odniosłam przeciwne wrażenie. Na podstawie opinii dających się
>streścić do "o co ci chodzi, mężczyźni tak mają, po prostu
>powiedz mu, czego chcesz, i po problemie".
Tak byloby najprosciej i najlepiej, definiujac "czego chcesz"
jako wyrazanie niekoniecznie w przededniu okazji, czego
generalnie oczekuje/o czym marzy.
>> Chodzi tylko o uprzednie komunikowanie tegoz. Co
>> odbiera kobiecie wiekszosc smaczku z takiej
>>"super-okazji" (ktora on sam wymyslil) i stad ta burza.
>>
>>
>> [...]ta zgoda byla tylko pozorna.
>A ja nadal twierdzę, że z całym przekonaniem zgodziłam się, że
>jeśli Justsingle nie wytłumaczy TŻ swojego rozczarowania jego
>podejściem do ważnej dla Niej chwili, nie może mieć nadziei na
>poprawę sytuacji.
Chodzilo mi raczej o kwestie bardziej ogolna, o "dawanie
wymyslnych prezentow z zasady", nie o konkretny przypadek
justsingle.
>> Ze chodzi tak naprawde WLASNIE o to, ze jest oczekiwanie,
>> zeby jakos tak sie domyslil BEZ uprzedniego komunikowania.
>Och, oczywiście, że tak. W końcu to takie romantyczne. Co, nie
>wolno sobie pomarzyć, choćby i nieracjonalnie, o odrobinie
>romantyzmu w szarym życiu?
To marzysz czy wymagasz? Bo mam wlasnie wrazenie,
ze to ostatnie.
P.S. Bardzo lubilem lekcje jezyka polskiego, ale nie cierpialem
romantyzmu jako pradu literackiego/umyslowego - wiem,
ze nie zawsze ten literacki jest zgodny z romantyzmem zgodnym
z jego popularnym wyobrazeniem, ale tutaj akurat tak (te same
kretynskie zludzenia).
===============================
..define the riddles of my mind
nothing is really as it seems
|