Data: 2007-05-11 09:04:02
Temat: Re: zalążek psychola w klasie pierwszej
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <2...@n...onet.pl>,
"Kamila" <s...@p...onet.pl> wrote:
> dzień dobry,
> witam wszystkich i bardzo proszę o pomoc. jestem mamą pierwszoklasisty, w
> klasie mamy dziecko, które non stop robi innym krzywdę, osotatnio uwziął się
> na mojego syna. jego matka twierdzi, że to nie jej problem
>
No to trzeba zrobić, żeby przestała tak twierdzić. Bo to jest jej
problem, Wy możecie ewentualnie pomóc jej go rozwiązać. Proponuję jej to
publicznie wyjaśnić, otwartym prostym tekstem. I uświadomoć, że
napastnik bardzo łatwo może zostać ofiarą.
Ja bym też zaczął wymagać od szkoły zapewnienia bezpieczeństwa mojemu
dziecku.
> i twierdzi to w
> obecności synalka dając mu w ten sposób przyzwolenie. wychowawczynią jest
> świetna pani, niestety ma w klasie prawie 30 dzieci i nie zawsze jest
> wszędzie. wg niej szkoła jako taka nic z tą sytuacją nie może zrobić, bo
> nawet
> jeśli skierują matkę z tym dzieckiem do psychologa to okazuje się, że nie ma
> nawet obowiązku tam iść.
>
Śmiem twierdzić, że ta pani średnio świetna jest.
> ręce opadają. byłam świadkiem kiedy to dziecko
> dostało szału. SZAŁU. wzywano pogotowie, bo nie można było sobie poradzić,
> dzieciak jakby opętało go, szok, nie mogłam zasnąć bo długo miałam ten widok
> przed oczami.
>
>
> co można zrobić?
> czy macie jakieś doświadczenia?
>
Na szczęście tylko przedszkolne i chyba z mniej ostrym przypadkiem.
Wystarczyła rozmowa z panią i wytłumaczenie synowi, że jak mu ktoś
dokucza, to wolno iść na skargę i wolno się bronić. Po pierwszym starciu
na dywanie zaczepki się skończyły.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|