Data: 2006-11-12 10:57:50
Temat: Re: zapinanie pasów w samochodzie
Od: "Vax" <t...@w...la>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Borek" napisał:
>
> Niby dlaczego benzyniak ma zgasnąć? Prtzecież jest na benzynę, nie na
> prąd. Póki silnik chodzi, działa i alternator, dając prąd na wszystkie
> systemy samochodu - i to powinno wystarczyć do działania. Akumulator jest
> potrzebny wyłącznie do rozruchu. (...)
"Fascynujacy" problem. Doprawdy. Wydumany taki.
Mamy oto samochod z uwiezionymi w srodku ludzmi.
Sa tak poturbowani, ze nie moga nam otworzyc drzwi.
W odroznieniu od silnika, ktory sobie w najlepsze dziala.
A centralny zamek w pelni sprawny tylko czeka na impuls do otwarcia.
My nie mozemy otworzyc drzwi.
Ale mozemy otworzyc maske. I mamy dostep do akumulatora,
i mozemy sobie nawet odkrecic kleme. Przewody paliwowe cale,
odkrecana w pospiechu (wlasciwa oczywiscie) klema nic nie zwiera,
nie iskrzy... spokoj, precyzja, opanowanie. I szybkosc. Kapitalna akcja.
Dobra. Odkrecamy ta kleme. Niechby silnik nawet zgasl(!?), jak sobie
uroil pomyslodawca tego "patentu".
Ja tylko przypomne, po co ten silnik mial zgasnac.
Zeby komputer otworzyl zamki.
A te zamki, to przepraszam, na sprezone powietrze dzialaja?
A ten komputer, to pewne ma wlasny akumulator, albo korzysta
z baterii autoalarmu? W kazdym razie, obywaja sie bez akumulatora
i pracujacego silnika. Jasne.
Moge sie tylko domyslac, ze gdy juz "wspanialy pomysl z akumulatorem"
nie wypali, zaczeliby by szukac termosu z herbata, liczac,
ze zawarty w niej cukier, po wlaniu do baku, spowoduje zatarcie silnika.
A potem staneli by przed problemem otwarcia wleu paliwa.
Potem byc moze sciagac przewody WN (w dieslu znow porazka),
wiec wzieli by sie za zatykanie wydechu.
W tej wlasnie chwili zapytalem swego siedmiolatka, co by zrobil:
- ale to zalezy, co bym mial...
- bylibysmy np. swoim samochodem
- no to by sie rozbilo szybe...
- czym?
- kluczem, albo tym do podnoszenia auta (chodzi mu o lewarek),
albo gasnica, albo kamieniem jakims, wsadzilo reke i otworzylo.
Czemu odnosze wrazenie, ze moje dziecko bedzie w sytuacjach
ekstremalnych skuteczniejsze, niz "teoretycy gdybologii"?
v.
|