Data: 2002-08-06 11:24:33
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chociaż prowadzimy duuuuzo mniej interesujące i aktywne życie
podobnie
> traktujemy problem rozstań i niewspólnych wyjazdów. A jednak rodzina
to
> podstawa naszego życia i nic nie wyrasta ponad nią.
> Przecież można żyć rodzinne rozstając się na jakiś czas. Bo
rodzinność jest
> w nas bez względu na to czy znajdujemy się w Kaukacie, czy nad
Bałtykiem,
> czy jesteśmy w danej chwili razem czy oddzielnie.
> I miło jest mi tęsknić za mężem, kiedy go przy mnie nie ma :-). A
rozstanie
> nie jest zagrożeniem dla naszego związku.
No i dokładnie tak samo ja to traktuję.
Mam też do męża zaufanie i nie pilnuję go bez przerwy.
Oczywiscie że jak jest na tak dalekiej wyprawie w wysokich górach boję
się zawsze o jego bezpieczeństwo, na dodatek kontakt mamy ograniczony,
bo telefony i SMSy kosztują.
Umówilismy się na SMS-a raz na tydzień.
I to są pewne koszta takiego zycia, ale nie chodzi tu o zdrady, tylko
właśnie o bezpieczeństwo.
Ale na prawdę - on to tak kocha - że nie mogłabym mu tego zabronić.
Przecież wiedziałam co robie wychodząc za mąż za taternika, właśnie to
mnie bardzo pociagało ;-))
Pozdrowienia
Basia
|