Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Adam, Ewa i boski zakaz.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Adam, Ewa i boski zakaz.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 115


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2017-07-03 21:12:52

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: andal <a...@a...org> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 03 Jul 2017 18:44:16 +0200, Trybun wrote:

> W dniu 2017-07-02 o 23:09, andal pisze:
>> On Sun, 02 Jul 2017 10:15:56 +0200, Chiron wrote:
>>
>>> Użytkownik "Trybun" <c...@j...ru> napisał w wiadomości
>>> news:5957847f$0$656$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2017-06-30 o 15:01, Chiron pisze:
>>>>>
>>>>> Te tortury, jak napisałeś- to właśnie BRAK związku emocjonalnego.
>>>>> Cóż Ci mogę napisać? Wrzuciłem w google "związek emocjonalny" i mi
>>>>> wypluł tysiące linków. Jeśli nie wiesz, czym jest taki związek-
>>>>> zacznij od tego: use google :-).
>>>>>
>>>>> --
>>>>> Chiron
>>>>>
>>>>>
>>>> A jakież to jeszcze mogą być emocje po latach życia z jedną i tą samą
>>>> partnerką, poza przyzwyczajeniem, rutyną, co na plus? Nie Chiron,
>>>> nie szukajmy odpowiedzi w necie, siebie samego zapytaj. O ile
>>>> oczywiście Twój związek spełnia określone powyżej kryteria, - czyli
>>>> długoletnie pożycie.
>>>>
>>>>
>>> Nie wiem, jak to się stało, ale wysłany wczoraj post- odpowiedź...Nie
>>> ukazał się. No to krótko: Rutyna i przyzwyczajenie- to oczywiście też
>>> składnik naszego 33 letniego związku. To jednak malutki procent. W
>>> większości na nasz związek składa się miłość, więzi, które fizycznie
>>> wręcz między nami istnieją i pozwalają nam na głębokie zrozumienie.
>> Gratuluje Ci tych wspanialych lat, 100 LAT !
>>
>> ale mam wrazenie ze wybrales falszywe okreslenia mowiac "rutyna i
>> przyzwyczajenie" ?
>>
>> ja w swym 51-letnim zwiazku takich nie znajduje natomiast duzo
>> przyjemnych obowiazkow i dyscypliny.
>>
>> Trybunowi trudno to bedzie zrozumiec, musial miec ciezkie zycie gdyz
>> nie wie co to uczucie.
>
>
> Oj, że się wtrącę, bardzo, ale to bardzo mało jest rzeczy które
> Trybunowi trudno zrozumieć. A terminy - ciężkie-lekkie życie w tym
> aspekcie, to rzecz względna.

link dla Ciebie, dotyczy sprawiedliwosci i nie tylko

http://www.michaeljournal.org/wyspa.htm

nie pomin drugiej strony

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2017-07-05 05:16:29

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-06-22 o 20:31, LeoTar Gnostyk pisze:

>>> Jak dla mnie człowiek ewoluuje w dokładnie odwrotnym kierunku.
>>> Kiedyś łączenie się w klany to była konieczność, na dzień
>>> dzisiejszy - już nie.

>> Teraz nadal musimy przymuszani ekonomią, dokładnie tak samo jak
>> kiedyś. Ale każdy chyba marzy o tym by praca była przyjemnością a
>> nie przykrą koniecznością.

> Nie prawda, dzisiaj pracujący singiel jest w stanie utrzymać
> mieszkanie, pojazd, ubrać się i leczyć w razie choroby. Partnerzy i
> łączenie się w stado nie jest konieczne do przetrwania.

Może nie jest potrzebne do przetrwania jednostki ale do przetrwania
gatunku już tak. Wyobraź sobie, że nie będzie stabilnych par wskutek
czego zacznie zanikać prokreacja. Zajrzyj do eksperymentu Calhoun'a.
Chyba jesteś ślepy nie dostrzegając zmniejszania się prokreacji a jest
to proces, który postępuje lawinowo.


>>>>> Są cale tabuny różnych stworzeń w których prawo do prokreacji
>>>>> i korzystania z przyjemności jakie niesie sex mają tylko
>>>>> nieliczne osobniki w stadzie zwanym rodziną.

>>>> A więc uznajesz tylko prawo niektórych, czyli rasizm, do
>>>> wykonywania pewnych czynności za formację wyższą od tej, która
>>>> czyni organizmy sobie równymi. Stawiasz rasizm ponad
>>>> wolnością...?

>>> Prawo do równości, czymś nienaturalnym jest zawłaszczenie samicy
>>> dla samego siebie,

>> Dlaczego uważasz wierność w parze za zawłaszczanie samicy przez
>> samca anie dostrzegasz tego, że relacja ta powinna być relacją
>> zwrotną? Obawiasz się zdrady przez samicę i ukrywasz to pod
>> buńczucznością? Wytłumacz w czym widzisz przewagę relacji
>> damsko-męskich panujących w dzikiej hordzie nad relacjami w związku
>> monogamicznym? Przecież to właśnie dzięki monogamii staliśmy się
>> ludźmi myślącymi i dzięki niej stworzyliśmy system zabezpieczeń,
>> który pozwala nam uwolnić się od zagrożeń oferowanych nam przez
>> Naturę, czyli naszą nieświadomość.

> A co to niby jest ta zdrada w świecie wolnych ludzi? Gdy tak to
> wszystko pięknie ma być czy jest, to po co te zabiegi z składaniem
> ślubów? Czy już samo to ślubowanie nie jest zakładaniem sobie pęt?
> Nie są to pytania na które oczekuję odpowiedzi, bo stan faktyczny
> jest oczywisty.

Aby potomstwo wyrosło na stabilne emocjonalnie środowisko, w którym się
rozwija musi zapewniać taką emocjonalną stabilność, gdyż dzieci,a także
dorośli, uczą się doświadczając. A ślubowanie to podświadome dążenie do
zapewnienia takiej właśnie stabilności środowiska wychowawczego
zapewniającego stabilność emocjonalną. I chociaż zdrada nie jest
wyjątkiem we współczesnym świecie to jest raczej wynikiem poszukiwania
doskonałości i właśnie stabilności emocjonalnej aniżeli dążeniem do
rozbijania więzi emocjonalnych. A co do twego stwierdzenia dotyczącego
stanu faktycznego to można powiedzieć tylko tyle, że stan faktyczny jest
zaledwie stanem przejściowym w dążeniu do doskonałości.


>>> a co tu dopiero mówić o zawłaszczeniu wszystkich samic w stadzie
>>> przez jednego samca dla siebie.

>> To już testowali Arabowie. I co z tego wyszło? A poza tym dlaczego
>> uważasz, że w społeczeństwie ludzi równych tylko jeden samiec
>> będzie dominował nad wszystkimi samicami tak jak w ulu jedna
>> pszczoła, królowa, zdominowała cały ul. To byłby pure patriarchat,
>> druga, po matriarchacie, chora struktura społeczna.

> Nie bardzo wiem w jakim kontekście piszesz o testach Arabów. A
> pszczoły, mrówki itd zachowują się jak najbardziej poprawnie do tego
> jakimi je stworzyła natura. Znacznie gorzej jest u ssaków, z
> człowiekiem na czele. Tu już ewidentnie są gwałcone normy ustalone
> przez Stwórcę.

Skoro Natura nie zakończyła tworzenia na etapie pszczół czy mrówek to
znaczy, że nie zakończyła poszukiwań doskonalszych form Życia. I nie
masz racji twierdząc, że organizmy wyżej zorganizowane gwałcą normy
ustalone przez Stwórcę. To Stwórca sam gwałci poprzednie normy gdyż
okazały się one niedoskonałe i musi się sam od nich uwolnić poprzez
stworzenie czegoś doskonalszego i bardziej agresywnego, gdyż swoja
początkową nieświadomość i przyzwyczajenia może pokonać tylko siłą.


>>> To nie jakaś pomyłka Stwórcy?

>> Stwórca, nie mając żadnego doświadczenia w tworzeniu, musiał
>> popełnić błąd na samym Początku aby zdobyć jakiekolwiek
>> doświadczenie. Zaczął korygować swój błąd popełniając kolejne
>> doświadczenia, by za każdym razem zbliżyć się coraz bliżej do
>> doskonałości. Ale samo zbliżanie się oznacza,że tylko się zbliżamy
>> nigdy nie osiągnąwszy doskonałości. By osiągnąć doskonałość musi
>> się dokonać przełom, rytuał przejścia albo inicjacja. I jest to akt
>> jednorazowy. Błędem metody jest zakazywanie odbycia tego rytuału
>> gdyż jego brak (rytuału) skutkuje niedokończeniem formowania
>> osobowości. Taki człowiek jest wiecznie od kogoś uzależniony
>> oczekując na to, ze ktoś zdejmie z niego odpowiedzialność za jego
>> życie.

> A na jakim etapie tworzenia przez twórcę widzisz współczesnego homo
> sapiens, nadal eksperymentuje czy to już raczej produkt finalny?

To ostatni stopień przed doskonałością. Ostatnim będzie Człowiek
Świadomy, który zaakceptuje i wdroży model wychowawczy gwarantujący
przekazywanie z pokolenia na pokolenie pełni wiedzy o życiu rodzinnym i
prokreacji.


>>> oczywiście mowa tu nie o ludzkiej modzie czy panujących na daną
>>> chwilę obyczajach, a o stylu bycia prymitywnych zwierząt.

>> Tak myślałem, że żartujesz. ;-)

> Chciałbym aby to mogło być powodem do poprawy humoru..

Myśl otwarcie, twórczo i pozytywnie.


>>>>> U ludzi zresztą jest pod tym względem niewiele lepiej -
>>>>> "rodzina" to jedna z tych rzeczy które ograniczają wolność
>>>>> jednostki, jest także przyczyną wielu patologii.

>>>> Ale dzięki wydzieleniu rodzin z bezmyślnego stada stworzyliśmy
>>>> systemy wierzeń i naukę, których celem jest samopoznanie,
>>>> znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas, a także Stwórcę,
>>>> pytania egzystencjalne: kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd
>>>> zmierzamy. Gdybyśmy nie zeszli z drzewa i nie zwarli się w
>>>> walce o wyzwolenie nadal tkwilibyśmy w niewoli nieświadomości.

>>> Dzięki? Chyba raczysz żartować.. Nic tak nie krępuje możliwości
>>> człowieka jak życie w rodzinie..

>> Wolność w rodzinie jest ograniczana przez tradycyjne zakazy
>> służące kobiecie do sprawowania przez nią władzy nad pozostałymi
>> członkami rodziny a w szczególności nad mężczyzną, któremu nie ufa
>> od samego Początku z powodu zakazu wychowawczego, zakazu
>> seksualnego.

> Człowiek w tzw rodzinie zamiast oddawać się swoim pasjom, w bardzo
> wielu przypadkach jest zmuszony do robienia tego czego nigdy by nie
> robił gdyby miał wybór.

Czy możesz być bardziej konkretny a mniej enigmatyczny...?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2017-07-05 05:39:56

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-06-29 o 20:59, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Gdyby był świadomym Twórcą to musiałby być świadom samego
>>>> siebie. Po cóż więc miałby stwarzać materialny świat, który
>>>> jest mu potrzebny tylko do doświadczania samego siebie? Nie
>>>> byłaby mu potrzebna żadna odpowiedź ze stworzonego obiektu
>>>> gdyż znałby wszystkie odpowiedzi (wrażenia). Z tego można
>>>> wyciągnąć jedyny wniosek, że zaczął tworzyć materialną
>>>> rzeczywistość po to by na podstawie odbieranych wrażeń poznać
>>>> samego siebie, a więc NIE MÓGŁ BYĆ Twórcą świadomym. Dlatego
>>>> popełnił błąd... A właściwie to go nie popełnił bo przecież
>>>> musiał zacząć tworzyć by poznać samego siebie nawet wówczas
>>>> gdyby efekty pierwszego tworzenia okazały się błędne lub
>>>> niekompletne.

>>> Może wcale nie szukać odpowiedzi. Może zna wszystkie pytania i
>>> odpowiedzi na nie zanim jeszcze je ktoś zada. Czego On może nie
>>> wiedzieć skoro jest wszystkim ? Oczywiście Twoja koncepcja jest
>>> taka że owszem jest wszystkim i ma nieograniczone możliwości ale
>>> nie zdaje sobie (jeszcze) sprawy, cholera, trochę to
>>> skomplikowane.. Chodzi o to choćby dlaczego my fragmenty tej
>>> ogólnej materii która robi próby samopoznania, tylko tymczasowo
>>> egzystują i dlaczego jest to jakoś tak regularne, tak jakby ktoś
>>> to świadomie zaplanował?

>> Przeczytaj uważnie co jest wyżej napisane. Dlatego właśnie zaczął
>> tworzyć by poznać siebie samego. Doświadczając z coraz to nowymi
>> swoimi wytworami gromadzi/ł Wiedzę o samym sobie. Do tego by mógł
>> zrezygnować z dalszego badania samego siebie i by mógł korzystać w
>> pełni z wolnej woli (niczym nie skrępowanej) musi doświadczyć
>> wszystkiego, w tym również tego czego doświadczenia sam sobie
>> zabronił gdy będąc całkowicie nieświadomym zaczynał tworzyć. Tylko
>> continuum wiedzy pozwoli mu funkcjonować, w tym tworzyć,
>> bezstratnie (perpetuum mobile). Ale by ten stan osiągnąć musiał
>> był otrzymać kompletną wiedzę o tworzeniu potomstwa od swojego
>> Stwórcy. Ponieważ jest pierwszym i ostatnim, Alfa i Omega a na
>> początku tworzenia miał zero wiedzy więc jego obserwowanie i
>> wsłuchiwanie się w odgłosy wypływające od potomstwa może!!! mu
>> umożliwić samo-poznanie. Ale po to by doszło do zapełnienia
>> przestrzeni Świadomości wynikami wszystkich doświadczeń musi zostać
>> zdjęty ostatni zakaz, a właściwie nigdy nie uzmysłowiony stan,
>> doświadczenie stanowiące równocześnie kwintesencją wiedzy o
>> przekazywaniu życia oraz wartościach związku kobieta-mężczyzna.
>> Jest to również inicjacja do samodzielnego i odpowiedzialnego
>> życia.

> Ogólna koncepcja jak najbardziej możliwa. Wątpliwości biorą się
> tylko z tego że ta rzeczywistość wokół nas nie wygląda na taką jakby
> ktoś z nią eksperymentował. Za mocno to wszystko regularne,
> uporządkowane itd. jak na projekt w fazie eksperymentu.

A to, że miliardy ludzi podejmują niezależne decyzje, które w bardzo
różny sposób oddziałują (i tworzą) Rzeczywistość to co? Decyzje pokojowe
mieszają się z decyzjami agresywnymi, które wymuszają poszerzanie
ludzkiej Świadomości, która jest zarazem Świadomością S(T)wórcy. Te
agresywne decyzje wymuszają pokonywanie kolejnych barier, zakazów
zbliżając do przełomu, którym będzie powstanie (albo rozpowszechnienie
się) Człowieka Świadomego, który pokona wszystkie zakazy i będzie miał
dostęp do wszechwiedzy potrzebnej mu do bezstratnego funkcjonowania.
Mylisz się, że eksperyment jest uporządkowany; on jest poddany tylko
pewnym nakazom/zakazom, ale te nakazy/zakazy są modyfikowane lub
całkowicie znoszone w miarę jak zmienia się stan Świadomości
S(T)wórcy/Człowieka.


>>>>>>>>> Wniosek z tego taki że o ile Biblia to faktycznie
>>>>>>>>> dzieło Stwórcy, to w niektórych detalach została
>>>>>>>>> sfałszowana przez człowieka.

>>>>>>>> Z błędnego założenia wyciągnąłeś błędny wniosek.
>>>>>>>> Człowiek powiela tylko nieświadomie błąd S(T)wórcy.

>>>>>>> Ale z tego co mamy do dyspozycji nie można innych innych
>>>>>>> wniosków wyciągnąć, bo to by była zwyczajna
>>>>>>> nadinterpretacja.

>>>>>> To Ty dopuściłeś się nadinterpretacji twierdząc, że
>>>>>> S(T)wórca był świadomy tego co robi. Sam fakt, że tworząc
>>>>>> pierwociny nie miał ŻADNEGO doświadczenia powinien Cię
>>>>>> zastanowić.

>>>>> I owszem - wystarczy w nocy spojrzeć w bezchmurna niebo.
>>>>> Widzimy ład i harmonię, a nie zamęt i chaos, raczej nie może
>>>>> to być twór robiony na chybił-trafił.

>>>> A co jeśli to wszystko jest jedynie wytworem naszej
>>>> Świadomości?

>>> I tak może też być. Z naszymi możliwościami nie sposób tego
>>> zweryfikować,

>> Dlatego jedynym wyjściem jest uwierzyć i testować na ile to może
>> zaistnieć i czy istotnie rozwiązanie ma same zalety.

> W strukturach jakie człowiek sam stworzył odpowiedzi na kluczowe
> pytania na pewno nie znajdziemy. To śmieszne - ale te zakazy, te
> tematy tabu, itd tak właściwie nie dają człowiekowi żadnych
> korzyści, a tylko hamują go samodoskonaleniu.

I masz rację i też jej nie masz. Zakazy są bodźcem do ich pokonywania.
Do tego by pokonać jakiś zakaz potrzebna jest wiedza, która dany zakaz
obali. Ponieważ (S(T)wórca był na Początku całkowicie pusty, nie miał
żadnej wiedzy nawet o sobie samym więc musiał w jakiś sposób rozpocząć
proces poznawania samego siebie. Stworzył więc materię, która na niego
zaczęła oddziaływać dostarczając pierwszych wrażeń, czyli informacji.
Kolejne interakcje samo-uświadamiającego się Umysłu z Materią
dostarczały mu coraz to nowej porcji informacji (wiedzy) o nim samym.
Tworzył a następnie to co stworzył modyfikowało go samego. A celem jest
pełna samoświadomość S(T)wórcy w Jego doskonałej emanacji czyli w
Człowieku Świadomym.


>>> Jednak z pewnością cała masa ludzi z góry odrzuci Twoją koncepcję
>>> (s)tworzenia świata.

>> Ważne by uwierzyło niewielu, ale by uwierzyli prawdziwie.

> No nie wiem co byś musiał zrobić aby uwierzyli, wszak konkurencja
> jest ostra, i raczej nie ma żadnych zahamowań..

Jak zwykle bywa, wygra projekt najlepszy. :-)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2017-07-05 05:57:24

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
> news:oj5auj$8h5$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>> wiadomości news:oj3ir3$1lu$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>>> pinokio pisze:
>>>>> W dniu 19.06.2017 o 12:08, Trybun pisze:

>>>>>> Apel o niecudzołożenie to już wydaje się być dziełem kogoś
>>>>>> niezbyt sprawnego seksualnie.
>>>>>>
>>>>>> "Nie kradnij" - autorstwa można by się dopatrywać w jakimś
>>>>>> kapitaliście

>>>>> Dosyć już żyliśmy w glorii praw, które dał Adam i Ewa:
>>>>> Zajeździmy kobyłę historii! -
>>>>>
>>>>> Lewa! Lewa! Lewa!
>>>>>
>>>>> Plus pomnik Kaina jako pierwszego rewolucjonisty Wiesz
>>>>> Trybun, nie chciałbym mieć z tobą relacji w realu, z kimś kto
>>>>> chce cudzołożyć i kraść.

>>>> A jeśli tylko przez takie doświadczenia prowadzi droga do
>>>> poznania? Co wówczas? Czy też takie doświadczenie odrzucisz?

>>> Czy potrafiłbyś odnieść do siebie powiedzenie Carla Gustava
>>> Junga, że mechanizm i destrukcyjne uzależnienie człowieka jest
>>> dokładnie takie same - bez względu na to, czy jest uzależniony od
>>> alkoholu, hazardu czy jakiejś idei?

>> Po pierwsze to mowa była o cudzołożeniu i kradzieży a nie o
>> ideach.
>>
>> Po drugie, jeżeli masz na myśli moją ideę wychowawczą, to mylisz
>> propagowanie z uzależnieniem. Ktoś musi ją rozpowszechniać skoro ty
>> tego unikasz pomimo tego, że nikomu nie udało się jej obalić.

> Nie udało się? No ale TYLKO w Twoim, wewnętrznym świecie. Postawiłeś
> tam niepokonanego strażnika, który nazywa się: Żeby Nie wiem Co I
> Tak Mnie Nie Przekonasz. To strażnik doskonały. Strzeże świetnie
> dostępu do każdego, kto go o to poprosi. Przed każdym -
> najlogiczniejszym argumentem.

Ja jestem cały czas otwarty na krytyczne i konstruktywne argumenty ale
Ty nie dostarczyłeś żadnego takiego argumentu. Domagasz się natomiast
bym ja zrezygnował z czegoś co w moich oczach usuwa z Życia i
Świadomości ostatnią barierę przed osiągnięciem doskonałości.

Jeżeli uważasz, że nie mam racji to bądź konstruktywnym.


>> I po trzecie wreszcie powinieneś wreszcie przyjąć do wiadomości, że
>> ta moja idea, tak przez ciebie znienawidzona i tępiona, mnie
>> przyniosła wymarzoną wolność i wyzwoliła mnie od wszelkich
>> uzależnień. Nie tylko mnie zresztą.

> Ta Twoja idea póki co - nie jest przeze mnie tępiona, ani
> znienawidzona. Przecież cały czas rozmawiamy. Skąd Ci to przyszło do
> głowy? No tak, poprzednio napisałeś, że ja Cię zwalczam, bo piszę co
> innego, niż Ty. No cóż - dosyć...ciekawy punkt widzenia. Jednakoż
> stawia Cię w stan wojny totalnej - ze wszystkim niemal. Leo - ja Ci
> życzę jak najlepiej. Głoś sobie, co chcesz. W dzisiejszych czasach -
> być może jakiś Martin Schultz poczyta i powie: Gut! I nakaże z jakimś
> Junckerem wprowadzić to na terenie całej UE. Wszystko możliwe. A Ty
> będziesz oglądał triumf swoich idei - niczym Markiz De Sade.
> Właściwie - to mimo wszystko - jego idee znalazły naśladowców. Czemu
> Twoich miałby ktoś nie naśladować? Także - w mojej ocenie - masz
> spore szanse zaistnieć. Chciałbyś, żeby kiedyś o pewnych zachowaniach
> mówiono: "leotaryzm"?

Przestań picować i robić podpuchy. Wbrew temu co piszesz nie kieruje mną
chęć zapisania się w historii. Ale nawet jeżeli tak jest to nie robię
tego świadomie. Gdybym za wszelką cenę chciał wdrożyć mój pomysł to
pewnie dążyłbym do wykorzystania innych metod wymuszenia, coś jak np.
Hitler czy Stalin, nie wspominając Pol-Pota, do którego mnie kiedyś
porównałeś. Wybrałem drogę publicznej dyskusji, nie-ukrywania żadnych
wniosków, które mi się nasuwają pod wpływem dyskusji, oraz na dogłębnej
psychoanalizy opartej na najczystszej logice. Czy nie postępuję uczciwie
nawet pomimo tego, że w tym procesie, w jakimś sensie, leczę również
swoje rany psychiczne od których przecież nie jestem wolny jako
wychowanek zakazowego systemu?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2017-07-05 19:06:50

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: "Chiron" <c...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:ojho34$drl$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
>> news:oj5auj$8h5$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>>> wiadomości news:oj3ir3$1lu$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>>>> pinokio pisze:
>>>>>> W dniu 19.06.2017 o 12:08, Trybun pisze:
>
>>>>>>> Apel o niecudzołożenie to już wydaje się być dziełem kogoś
>>>>>>> niezbyt sprawnego seksualnie.
>>>>>>>
>>>>>>> "Nie kradnij" - autorstwa można by się dopatrywać w jakimś
>>>>>>> kapitaliście
>
>>>>>> Dosyć już żyliśmy w glorii praw, które dał Adam i Ewa:
>>>>>> Zajeździmy kobyłę historii! -
>>>>>>
>>>>>> Lewa! Lewa! Lewa!
>>>>>>
>>>>>> Plus pomnik Kaina jako pierwszego rewolucjonisty Wiesz
>>>>>> Trybun, nie chciałbym mieć z tobą relacji w realu, z kimś kto
>>>>>> chce cudzołożyć i kraść.
>
>>>>> A jeśli tylko przez takie doświadczenia prowadzi droga do
>>>>> poznania? Co wówczas? Czy też takie doświadczenie odrzucisz?
>
>>>> Czy potrafiłbyś odnieść do siebie powiedzenie Carla Gustava
>>>> Junga, że mechanizm i destrukcyjne uzależnienie człowieka jest
>>>> dokładnie takie same - bez względu na to, czy jest uzależniony od
>>>> alkoholu, hazardu czy jakiejś idei?
>
>>> Po pierwsze to mowa była o cudzołożeniu i kradzieży a nie o
>>> ideach.
>>>
>>> Po drugie, jeżeli masz na myśli moją ideę wychowawczą, to mylisz
>>> propagowanie z uzależnieniem. Ktoś musi ją rozpowszechniać skoro ty
>>> tego unikasz pomimo tego, że nikomu nie udało się jej obalić.
>
>> Nie udało się? No ale TYLKO w Twoim, wewnętrznym świecie. Postawiłeś
>> tam niepokonanego strażnika, który nazywa się: Żeby Nie wiem Co I
>> Tak Mnie Nie Przekonasz. To strażnik doskonały. Strzeże świetnie
>> dostępu do każdego, kto go o to poprosi. Przed każdym -
>> najlogiczniejszym argumentem.
>
> Ja jestem cały czas otwarty na krytyczne i konstruktywne argumenty ale
> Ty nie dostarczyłeś żadnego takiego argumentu. Domagasz się natomiast
> bym ja zrezygnował z czegoś co w moich oczach usuwa z Życia i
> Świadomości ostatnią barierę przed osiągnięciem doskonałości.
>
> Jeżeli uważasz, że nie mam racji to bądź konstruktywnym.
>
>
>>> I po trzecie wreszcie powinieneś wreszcie przyjąć do wiadomości, że
>>> ta moja idea, tak przez ciebie znienawidzona i tępiona, mnie
>>> przyniosła wymarzoną wolność i wyzwoliła mnie od wszelkich
>>> uzależnień. Nie tylko mnie zresztą.
>
>> Ta Twoja idea póki co - nie jest przeze mnie tępiona, ani
>> znienawidzona. Przecież cały czas rozmawiamy. Skąd Ci to przyszło do
>> głowy? No tak, poprzednio napisałeś, że ja Cię zwalczam, bo piszę co
>> innego, niż Ty. No cóż - dosyć...ciekawy punkt widzenia. Jednakoż
>> stawia Cię w stan wojny totalnej - ze wszystkim niemal. Leo - ja Ci
>> życzę jak najlepiej. Głoś sobie, co chcesz. W dzisiejszych czasach -
>> być może jakiś Martin Schultz poczyta i powie: Gut! I nakaże z jakimś
>> Junckerem wprowadzić to na terenie całej UE. Wszystko możliwe. A Ty
>> będziesz oglądał triumf swoich idei - niczym Markiz De Sade.
>> Właściwie - to mimo wszystko - jego idee znalazły naśladowców. Czemu
>> Twoich miałby ktoś nie naśladować? Także - w mojej ocenie - masz
>> spore szanse zaistnieć. Chciałbyś, żeby kiedyś o pewnych zachowaniach
>> mówiono: "leotaryzm"?
>
> Przestań picować i robić podpuchy. Wbrew temu co piszesz nie kieruje mną
> chęć zapisania się w historii. Ale nawet jeżeli tak jest to nie robię
> tego świadomie. Gdybym za wszelką cenę chciał wdrożyć mój pomysł to
> pewnie dążyłbym do wykorzystania innych metod wymuszenia, coś jak np.
> Hitler czy Stalin, nie wspominając Pol-Pota, do którego mnie kiedyś
> porównałeś. Wybrałem drogę publicznej dyskusji, nie-ukrywania żadnych
> wniosków, które mi się nasuwają pod wpływem dyskusji, oraz na dogłębnej
> psychoanalizy opartej na najczystszej logice. Czy nie postępuję uczciwie
> nawet pomimo tego, że w tym procesie, w jakimś sensie, leczę również
> swoje rany psychiczne od których przecież nie jestem wolny jako
> wychowanek zakazowego systemu?

Nie wybierasz publicznej DYSKUSJI. Zawsze, przy dłuższej wymianie zdań-
okazuje się, że w ogóle nie odnosisz się do argumentów drugiej strony.
Podanego linka nie obejrzysz, nie przeczytasz- bo (jak sam stwierdzasz)- i
tak Ty wiesz lepiej. Jedyny argument, jaki masz Ty- to wieloletnia
obserwacja swojego związku. I gdyby nawet (a tak nie jest) w tym wypadku- w
wypadku Twojego związku- obserwacje w 100% były słuszne-
to_tylko_jedna_obserwacja. Rozciąganie jej na inne, kompletnie Ci nieznane
relacje i związki jest nieuprawnione. To przecież paranoja- nie tylko gwałt
na logice.

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2017-07-09 08:45:33

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
> news:ojho34$drl$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>> wiadomości news:oj5auj$8h5$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>>>> wiadomości news:oj3ir3$1lu$1@portraits.wsisiz.edu.pl...

>>>>>> A jeśli tylko przez takie doświadczenia prowadzi droga do
>>>>>> poznania? Co wówczas? Czy też takie doświadczenie
>>>>>> odrzucisz?

>>>>> Czy potrafiłbyś odnieść do siebie powiedzenie Carla Gustava
>>>>> Junga, że mechanizm i destrukcyjne uzależnienie człowieka
>>>>> jest dokładnie takie same - bez względu na to, czy jest
>>>>> uzależniony od alkoholu, hazardu czy jakiejś idei?

>>>> Po pierwsze to mowa była o cudzołożeniu i kradzieży a nie o
>>>> ideach.
>>>>
>>>> Po drugie, jeżeli masz na myśli moją ideę wychowawczą, to
>>>> mylisz propagowanie z uzależnieniem. Ktoś musi ją
>>>> rozpowszechniać skoro ty tego unikasz pomimo tego, że nikomu
>>>> nie udało się jej obalić.

>>> Nie udało się? No ale TYLKO w Twoim, wewnętrznym świecie.
>>> Postawiłeś tam niepokonanego strażnika, który nazywa się: Żeby
>>> Nie wiem Co I Tak Mnie Nie Przekonasz. To strażnik doskonały.
>>> Strzeże świetnie dostępu do każdego, kto go o to poprosi. Przed
>>> każdym - najlogiczniejszym argumentem.

>> Ja jestem cały czas otwarty na krytyczne i konstruktywne argumenty
>> ale Ty nie dostarczyłeś żadnego takiego argumentu. Domagasz się
>> natomiast bym ja zrezygnował z czegoś co w moich oczach usuwa z
>> Życia i Świadomości ostatnią barierę przed osiągnięciem
>> doskonałości.
>>
>> Jeżeli uważasz, że nie mam racji to bądź konstruktywnym.


>>>> I po trzecie wreszcie powinieneś wreszcie przyjąć do
>>>> wiadomości, że ta moja idea, tak przez ciebie znienawidzona i
>>>> tępiona, mnie przyniosła wymarzoną wolność i wyzwoliła mnie od
>>>> wszelkich uzależnień. Nie tylko mnie zresztą.

>>> Ta Twoja idea póki co - nie jest przeze mnie tępiona, ani
>>> znienawidzona. Przecież cały czas rozmawiamy. Skąd Ci to
>>> przyszło do głowy? No tak, poprzednio napisałeś, że ja Cię
>>> zwalczam, bo piszę co innego, niż Ty. No cóż - dosyć...ciekawy
>>> punkt widzenia. Jednakoż stawia Cię w stan wojny totalnej - ze
>>> wszystkim niemal. Leo - ja Ci życzę jak najlepiej. Głoś sobie, co
>>> chcesz. W dzisiejszych czasach - być może jakiś Martin Schultz
>>> poczyta i powie: Gut! I nakaże z jakimś Junckerem wprowadzić to
>>> na terenie całej UE. Wszystko możliwe. A Ty będziesz oglądał
>>> triumf swoich idei - niczym Markiz De Sade. Właściwie - to mimo
>>> wszystko - jego idee znalazły naśladowców. Czemu Twoich miałby
>>> ktoś nie naśladować? Także - w mojej ocenie - masz spore szanse
>>> zaistnieć. Chciałbyś, żeby kiedyś o pewnych zachowaniach
>>> mówiono: "leotaryzm"?

>> Przestań picować i robić podpuchy. Wbrew temu co piszesz nie
>> kieruje mną chęć zapisania się w historii. Ale nawet jeżeli tak
>> jest to nie robię tego świadomie. Gdybym za wszelką cenę chciał
>> wdrożyć mój pomysł to pewnie dążyłbym do wykorzystania innych
>> metod wymuszenia, coś jak np. Hitler czy Stalin, nie wspominając
>> Pol-Pota, do którego mnie kiedyś porównałeś. Wybrałem drogę
>> publicznej dyskusji, nie-ukrywania żadnych wniosków, które mi się
>> nasuwają pod wpływem dyskusji, oraz na dogłębnej psychoanalizy
>> opartej na najczystszej logice. Czy nie postępuję uczciwie nawet
>> pomimo tego, że w tym procesie, w jakimś sensie, leczę również
>> swoje rany psychiczne od których przecież nie jestem wolny jako
>> wychowanek zakazowego systemu?

> Nie wybierasz publicznej DYSKUSJI.

A to co teraz robimy to co? Czy to nie jest publiczna dyskusja?


> Zawsze, przy dłuższej wymianie zdań - okazuje się, że w ogóle nie
> odnosisz się do argumentów drugiej strony.

Nie zawsze odpowiadam natychmiast, ale odpowiadam. A to, że ty nie
zapominasz(?) przeczytać moją odpowiedź to juz nie moja wina. :-)


> Podanego linka nie obejrzysz, nie przeczytasz - bo (jak sam
> stwierdzasz)- i tak Ty wiesz lepiej.

Chciałbyś bym zajmował się wszystkim co się podoba tobie i bym marnował
na to mój cenny czas? To, że nie poddaję się twojemu dyktatowi nie
oznacza, że nie analizuję materiału, który mi podrzucasz by mi coś
zasugerować. Ale podrzucasz ciągle te same śmieci.


> Jedyny argument, jaki masz Ty - to wieloletnia obserwacja swojego
> związku.

Uważam to za bardzo mocny argument, gdyż nie przeżywa życia bezmyślnie i
bezrefleksyjnie lecz krytycznie analizuję na bieżąco co się ze mną,
moimi emocjami i moimi relacjami z otoczeniem dzieje.


> I gdyby nawet (a tak nie jest) w tym wypadku - w wypadku Twojego
> związku - obserwacje w 100% były słuszne - to tylko jedna
> obserwacja.

Ale jakże ważna ze względu na jej głębię. To chyba przyznasz. Czy mam
rację...?



> Rozciąganie jej na inne, kompletnie Ci nieznane relacje i związki
> jest nieuprawnione. To przecież paranoja - nie tylko gwałt na
> logice.

Po raz któryś muszę ci przypomnieć, że wszystkie przełomowe odkrycia
miały swój początek w zdarzeniach jednostkowych. A więc to twoje
twierdzenie, że nie mogę uogólniać wychodząc od swojego doświadczenia,
jest nieuprawnione i pozbawione logiki. Ty po prostu nie chcesz dokonać,
ba, ty nie chcesz dopuścić do żadnych zmian gdyż żyjesz w ciągłym
strachu, że ci się twój ołtarzyk domowy rozwali.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2017-07-09 09:11:48

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-07-03 o 21:12, andal pisze:
>
>>> Trybunowi trudno to bedzie zrozumiec, musial miec ciezkie zycie gdyz
>>> nie wie co to uczucie.
>>
>> Oj, że się wtrącę, bardzo, ale to bardzo mało jest rzeczy które
>> Trybunowi trudno zrozumieć. A terminy - ciężkie-lekkie życie w tym
>> aspekcie, to rzecz względna.
> link dla Ciebie, dotyczy sprawiedliwosci i nie tylko
>
> http://www.michaeljournal.org/wyspa.htm
>
> nie pomin drugiej strony


Akurat ja nie muszę się posiłkować czyimiś sugestiami czy punktami
widzenia co stanowi zło tego świata. Dziękuję za link, ale nie ma w nim
nic odkrywczego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2017-07-09 09:51:13

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-07-05 o 05:16, LeoTar Gnostyk pisze:
> Trybun pisze:
>> W dniu 2017-06-22 o 20:31, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>>> Jak dla mnie człowiek ewoluuje w dokładnie odwrotnym kierunku.
>>>> Kiedyś łączenie się w klany to była konieczność, na dzień
>>>> dzisiejszy - już nie.
>
>>> Teraz nadal musimy przymuszani ekonomią, dokładnie tak samo jak
>>> kiedyś. Ale każdy chyba marzy o tym by praca była przyjemnością a
>>> nie przykrą koniecznością.
>
>> Nie prawda, dzisiaj pracujący singiel jest w stanie utrzymać
>> mieszkanie, pojazd, ubrać się i leczyć w razie choroby. Partnerzy i
>> łączenie się w stado nie jest konieczne do przetrwania.
>
> Może nie jest potrzebne do przetrwania jednostki ale do przetrwania
> gatunku już tak. Wyobraź sobie, że nie będzie stabilnych par wskutek
> czego zacznie zanikać prokreacja. Zajrzyj do eksperymentu Calhoun'a.
> Chyba jesteś ślepy nie dostrzegając zmniejszania się prokreacji a jest
> to proces, który postępuje lawinowo.

Że zadam osobiste pytanie - Twoje seksualne kontakty z samicami, to niby
z jakich powodów? Przyjemność, chęć zrobienia potomków aby możliwie
zabezpieczyć swoją egzystencję na starość, czy świadoma chęć utrzymania
gatunku ludzkiego w stanie egzystencjalnym? Poza tym skąd ta śmiała teza
że bez łączenia się w trwałe związki człowiek nie jest zdolny do
przetrwania gatunku?

>
>
>
>>>
>
>> A co to niby jest ta zdrada w świecie wolnych ludzi? Gdy tak to
>> wszystko pięknie ma być czy jest, to po co te zabiegi z składaniem
>> ślubów? Czy już samo to ślubowanie nie jest zakładaniem sobie pęt?
>> Nie są to pytania na które oczekuję odpowiedzi, bo stan faktyczny
>> jest oczywisty.
>
> Aby potomstwo wyrosło na stabilne emocjonalnie środowisko, w którym się
> rozwija musi zapewniać taką emocjonalną stabilność, gdyż dzieci,a także
> dorośli, uczą się doświadczając. A ślubowanie to podświadome dążenie do
> zapewnienia takiej właśnie stabilności środowiska wychowawczego
> zapewniającego stabilność emocjonalną. I chociaż zdrada nie jest
> wyjątkiem we współczesnym świecie to jest raczej wynikiem poszukiwania
> doskonałości i właśnie stabilności emocjonalnej aniżeli dążeniem do
> rozbijania więzi emocjonalnych. A co do twego stwierdzenia dotyczącego
> stanu faktycznego to można powiedzieć tylko tyle, że stan faktyczny jest
> zaledwie stanem przejściowym w dążeniu do doskonałości.
>

Nie wiem czy żartujesz czy to tak na poważnie - niby ograniczenie do
związku z jednym partnerem ma służyć dążeniu jednostki do doskonałości??

>
>
>> Nie bardzo wiem w jakim kontekście piszesz o testach Arabów. A
>> pszczoły, mrówki itd zachowują się jak najbardziej poprawnie do tego
>> jakimi je stworzyła natura. Znacznie gorzej jest u ssaków, z
>> człowiekiem na czele. Tu już ewidentnie są gwałcone normy ustalone
>> przez Stwórcę.
>
> Skoro Natura nie zakończyła tworzenia na etapie pszczół czy mrówek to
> znaczy, że nie zakończyła poszukiwań doskonalszych form Życia. I nie
> masz racji twierdząc, że organizmy wyżej zorganizowane gwałcą normy
> ustalone przez Stwórcę. To Stwórca sam gwałci poprzednie normy gdyż
> okazały się one niedoskonałe i musi się sam od nich uwolnić poprzez
> stworzenie czegoś doskonalszego i bardziej agresywnego, gdyż swoja
> początkową nieświadomość i przyzwyczajenia może pokonać tylko siłą.

W sumie piszę o człowieku i jego degeneracji na skutek egzystencji
niewątpliwie sprzecznej z zamysłami Bogów/Stwórców a nie o wszystkich
stworzeniach bardziej złożonych. Człowiek powinien bardziej opierać się
na posiadanych przez siebie instynktach, a nie na naukach pobieranych w
szkołach. W ten sposób nie udoskonala się, a staje się na ogół tylko
bezwolnym gamoniem., bardzo często nawet bez własnego zdania.

>
>
>>>> To nie jakaś pomyłka Stwórcy?
>
>>> Stwórca, nie mając żadnego doświadczenia w tworzeniu, musiał
>>> popełnić błąd na samym Początku aby zdobyć jakiekolwiek
>>> doświadczenie. Zaczął korygować swój błąd popełniając kolejne
>>> doświadczenia, by za każdym razem zbliżyć się coraz bliżej do
>>> doskonałości. Ale samo zbliżanie się oznacza,że tylko się zbliżamy
>>> nigdy nie osiągnąwszy doskonałości. By osiągnąć doskonałość musi
>>> się dokonać przełom, rytuał przejścia albo inicjacja. I jest to akt
>>> jednorazowy. Błędem metody jest zakazywanie odbycia tego rytuału
>>> gdyż jego brak (rytuału) skutkuje niedokończeniem formowania
>>> osobowości. Taki człowiek jest wiecznie od kogoś uzależniony
>>> oczekując na to, ze ktoś zdejmie z niego odpowiedzialność za jego
>>> życie.
>
>> A na jakim etapie tworzenia przez twórcę widzisz współczesnego homo
>> sapiens, nadal eksperymentuje czy to już raczej produkt finalny?
>
> To ostatni stopień przed doskonałością. Ostatnim będzie Człowiek
> Świadomy, który zaakceptuje i wdroży model wychowawczy gwarantujący
> przekazywanie z pokolenia na pokolenie pełni wiedzy o życiu rodzinnym i
> prokreacji.

A tak konkretnie to co to ta "pełnia wiedzy" znaczy? Współczesna
edukacja coś w tym temacie ukrywa?

>
>
>>>> oczywiście mowa tu nie o ludzkiej modzie czy panujących na daną
>>>> chwilę obyczajach, a o stylu bycia prymitywnych zwierząt.
>
>>> Tak myślałem, że żartujesz. ;-)
>
>> Chciałbym aby to mogło być powodem do poprawy humoru..
>
> Myśl otwarcie, twórczo i pozytywnie.

O nic innego mi nie chodzi. Tylko rzeczywistość nie za bardzo pozwala na
pozytywy.


>
>
>>>>>> U ludzi zresztą jest pod tym względem niewiele lepiej -
>>>>>> "rodzina" to jedna z tych rzeczy które ograniczają wolność
>>>>>> jednostki, jest także przyczyną wielu patologii.
>
>>>>> Ale dzięki wydzieleniu rodzin z bezmyślnego stada stworzyliśmy
>>>>> systemy wierzeń i naukę, których celem jest samopoznanie,
>>>>> znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas, a także Stwórcę,
>>>>> pytania egzystencjalne: kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd
>>>>> zmierzamy. Gdybyśmy nie zeszli z drzewa i nie zwarli się w
>>>>> walce o wyzwolenie nadal tkwilibyśmy w niewoli nieświadomości.
>
>>>> Dzięki? Chyba raczysz żartować.. Nic tak nie krępuje możliwości
>>>> człowieka jak życie w rodzinie..
>
>>> Wolność w rodzinie jest ograniczana przez tradycyjne zakazy
>>> służące kobiecie do sprawowania przez nią władzy nad pozostałymi
>>> członkami rodziny a w szczególności nad mężczyzną, któremu nie ufa
>>> od samego Początku z powodu zakazu wychowawczego, zakazu
>>> seksualnego.
>
>> Człowiek w tzw rodzinie zamiast oddawać się swoim pasjom, w bardzo
>> wielu przypadkach jest zmuszony do robienia tego czego nigdy by nie
>> robił gdyby miał wybór.
>
> Czy możesz być bardziej konkretny a mniej enigmatyczny...?
>
No wiesz - ja tu o podbojach kosmosu, złożoności chromosomu Y itd a tu
nad uchem samica o tym że pampersy się kończą. To tylko przykład na to
że chyba jednak nie w tym droga do samodoskonalenia człowieka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2017-07-09 10:38:42

Temat: Re: Adam, Ewa i boski zakaz.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-07-05 o 05:16, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Trybun pisze:
>>> W dniu 2017-06-22 o 20:31, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>>> Jak dla mnie człowiek ewoluuje w dokładnie odwrotnym
>>>>> kierunku. Kiedyś łączenie się w klany to była konieczność,
>>>>> na dzień dzisiejszy - już nie.

>>>> Teraz nadal musimy przymuszani ekonomią, dokładnie tak samo jak
>>>> kiedyś. Ale każdy chyba marzy o tym by praca była przyjemnością
>>>> a nie przykrą koniecznością.

>>> Nie prawda, dzisiaj pracujący singiel jest w stanie utrzymać
>>> mieszkanie, pojazd, ubrać się i leczyć w razie choroby.
>>> Partnerzy i łączenie się w stado nie jest konieczne do
>>> przetrwania.

>> Może nie jest potrzebne do przetrwania jednostki ale do przetrwania
>> gatunku już tak. Wyobraź sobie, że nie będzie stabilnych par
>> wskutek czego zacznie zanikać prokreacja. Zajrzyj do eksperymentu
>> Calhoun'a. Chyba jesteś ślepy nie dostrzegając zmniejszania się
>> prokreacji a jest to proces, który postępuje lawinowo.

> Że zadam osobiste pytanie - Twoje seksualne kontakty z samicami, to
> niby z jakich powodów?

Pierwsze kontakty - z pobudzenia mnie przez samice.


> Przyjemność, chęć zrobienia potomków aby możliwie zabezpieczyć swoją
> egzystencję na starość, czy świadoma chęć utrzymania gatunku
> ludzkiego w stanie egzystencjalnym?

Następne, po tragicznej śmierci ojca, to chęć pozostawienia po sobie
śladu w postaci potomstwa. A więc chyba jednak chęć utrzymania gatunku.


> Poza tym skąd ta śmiała teza że bez łączenia się w trwałe związki
> człowiek nie jest zdolny do przetrwania gatunku?

Ponieważ nietrwałe i zmieniające się środowisko wychowawcze młodych
ssaków nie sprzyja poczuciu bezpieczeństwa i tworzeniu relacji
całkowitego zaufania. A te braki staja się w dalszej przyszłości
zaczynami przemocy oraz patologii i prowadzą do zagłady gatunku.


>>> A co to niby jest ta zdrada w świecie wolnych ludzi? Gdy tak to
>>> wszystko pięknie ma być czy jest, to po co te zabiegi z
>>> składaniem ślubów? Czy już samo to ślubowanie nie jest
>>> zakładaniem sobie pęt? Nie są to pytania na które oczekuję
>>> odpowiedzi, bo stan faktyczny jest oczywisty.

>> Aby potomstwo wyrosło na stabilne emocjonalnie środowisko, w
>> którym się rozwija musi zapewniać taką emocjonalną stabilność,
>> gdyż dzieci,a także dorośli, uczą się doświadczając. A ślubowanie
>> to podświadome dążenie do zapewnienia takiej właśnie stabilności
>> środowiska wychowawczego zapewniającego stabilność emocjonalną. I
>> chociaż zdrada nie jest wyjątkiem we współczesnym świecie to jest
>> raczej wynikiem poszukiwania doskonałości i właśnie stabilności
>> emocjonalnej aniżeli dążeniem do rozbijania więzi emocjonalnych. A
>> co do twego stwierdzenia dotyczącego stanu faktycznego to można
>> powiedzieć tylko tyle, że stan faktyczny jest zaledwie stanem
>> przejściowym w dążeniu do doskonałości.

> Nie wiem czy żartujesz czy to tak na poważnie - niby ograniczenie do
> związku z jednym partnerem ma służyć dążeniu jednostki do
> doskonałości??

Doskonałość powinna być wyniesiona z domu rodzinnego dzięki edukacji
seksualnej według mojego modelu. I jeżeli obie strony wyniosą z domu
takie samo wychowanie to monogamia stanie się oczywistością ze względu
na wzajemny szacunek i zaufanie partnerów.

Niewierność, bądź zmiana partnera to efekt poszukiwania doskonałości w
świecie, który doskonałości jeszcze nie osiągnął. Bez zmiany partnera
bardzo trudnym jest zauważenie niedoskonałości, gdyż niedoskonały
partner starannie te niedoskonałości maskuje. Dopiero radykalna zmiana
może, ale nie musi, ujawnić jego braki i manipulacje.


>>> Nie bardzo wiem w jakim kontekście piszesz o testach Arabów. A
>>> pszczoły, mrówki itd zachowują się jak najbardziej poprawnie do
>>> tego jakimi je stworzyła natura. Znacznie gorzej jest u ssaków, z
>>> człowiekiem na czele. Tu już ewidentnie są gwałcone normy
>>> ustalone przez Stwórcę.

>> Skoro Natura nie zakończyła tworzenia na etapie pszczół czy mrówek
>> to znaczy, że nie zakończyła poszukiwań doskonalszych form Życia. I
>> nie masz racji twierdząc, że organizmy wyżej zorganizowane gwałcą
>> normy ustalone przez Stwórcę. To Stwórca sam gwałci poprzednie
>> normy gdyż okazały się one niedoskonałe i musi się sam od nich
>> uwolnić poprzez stworzenie czegoś doskonalszego i bardziej
>> agresywnego, gdyż swoją początkową nieświadomość i przyzwyczajenia
>> może pokonać tylko siłą.

> W sumie piszę o człowieku i jego degeneracji na skutek egzystencji
> niewątpliwie sprzecznej z zamysłami Bogów/Stwórców a nie o wszystkich
> stworzeniach bardziej złożonych. Człowiek powinien bardziej opierać
> się na posiadanych przez siebie instynktach, a nie na naukach
> pobieranych w szkołach. W ten sposób nie udoskonala się, a staje się
> na ogół tylko bezwolnym gamoniem, bardzo często nawet bez własnego
> zdania.

Instynkty są nieświadome i przez to mogą zostać zmienione przez
manipulację. Kobieta może tak manipulować brakiem poczucia własnej
wartości mężczyzny, że dla rzekomego dobra związku z tą kobietą jest
gotów zaprzeć się swoich korzeni oraz instynktu przetrwania. I tylko
przemocą można go pobudzić do wyrwania się z tego odrętwienia by był
łaskaw poszukiwać wyzwolenia z tego odrętwienia dla siebie i dla...
kobiety. I kobieta jest właśnie takim "agentem przemocy", rozsadniczką
przemocy, która zmusza mężczyznę do poszukiwania wyzwolenia dla płci
obojga. Zmusza mężczyznę do poszukiwania "wyjścia z domu niewoli".


>>>>> To nie jakaś pomyłka Stwórcy?

>>>> Stwórca, nie mając żadnego doświadczenia w tworzeniu, musiał
>>>> popełnić błąd na samym Początku aby zdobyć jakiekolwiek
>>>> doświadczenie. Zaczął korygować swój błąd popełniając kolejne
>>>> doświadczenia, by za każdym razem zbliżyć się coraz bliżej do
>>>> doskonałości. Ale samo zbliżanie się oznacza, że tylko się
>>>> zbliżamy nigdy nie osiągnąwszy doskonałości. By osiągnąć
>>>> doskonałość musi się dokonać przełom, rytuał przejścia albo
>>>> inicjacja. I jest to akt jednorazowy. Błędem metody jest
>>>> zakazywanie odbycia tego rytuału gdyż jego brak (rytuału)
>>>> skutkuje niedokończeniem formowania osobowości. Taki człowiek
>>>> jest wiecznie od kogoś uzależniony oczekując na to, ze ktoś
>>>> zdejmie z niego odpowiedzialność za jego życie.

>>> A na jakim etapie tworzenia przez twórcę widzisz współczesnego
>>> homo sapiens, nadal eksperymentuje czy to już raczej produkt
>>> finalny?

>> To ostatni stopień przed doskonałością. Ostatnim będzie Człowiek
>> Świadomy, który zaakceptuje i wdroży model wychowawczy gwarantujący
>> przekazywanie z pokolenia na pokolenie pełni wiedzy o życiu
>> rodzinnym i prokreacji.

> A tak konkretnie to co to ta "pełnia wiedzy" znaczy? Współczesna
> edukacja coś w tym temacie ukrywa?

Edukacja zinstytucjonalizowana nie dostarcza wiedzy o życiu emocjonalnym
kobiety i mężczyzny i o ich wzajemnych relacjach. Tego może nauczyć
tylko rodzina, ale tylko rodzina wolna od zakłamania, niepewności i
manipulacji. Rodzina, w której nie ma niewolników i panów, w której
wszyscy są sobie równi niezależnie czy są to dzieci czy rodzice.
Rodzina, w której panuje partnerstwo, wzajemne zaufanie i szacunek.
Rodzina, w której dzieci są wprawdzie uczniami, ale mają takie same
prawa jak rodzice do okazywania wątpliwości i wyrażania swoich pragnień.
Rodzina, w której nie narzuca się żadnych ograniczeń na zakres
doświadczeń dzieci z rodzicami, w tym pierwszego doświadczenia
seksualnego, które jest najważniejszym doświadczeniem młodego człowieka,
który ma założyć własną rodzinę. To doświadczenie MUSI on odebrać od
rodziców. Ale nie mogą to być rodzice, którzy wzajem się oszukują, sobą
manipulują i dążą do zdominowania tego drugiego w dowolny sposób.
Rodzice, którzy mają stać się tymi, z którymi ich dziecko wybierze
inicjację seksualną, muszą być absolutnie uczciwi i lojalni w stosunku
do siebie, dziecka i otoczenia społecznego.


>>>>> oczywiście mowa tu nie o ludzkiej modzie czy panujących na
>>>>> daną chwilę obyczajach, a o stylu bycia prymitywnych
>>>>> zwierząt.

>>>> Tak myślałem, że żartujesz. ;-)

>>> Chciałbym aby to mogło być powodem do poprawy humoru..

>> Myśl otwarcie, twórczo i pozytywnie.

> O nic innego mi nie chodzi. Tylko rzeczywistość nie za bardzo
> pozwala na pozytywy.

Rzeczywistość daje się kształtować PRAWDĄ i bezwzględną ucziwością.


>>>>>>> U ludzi zresztą jest pod tym względem niewiele lepiej -
>>>>>>> "rodzina" to jedna z tych rzeczy które ograniczają
>>>>>>> wolność jednostki, jest także przyczyną wielu patologii.

>>>>>> Ale dzięki wydzieleniu rodzin z bezmyślnego stada
>>>>>> stworzyliśmy systemy wierzeń i naukę, których celem jest
>>>>>> samopoznanie, znalezienie odpowiedzi na nurtujące nas, a
>>>>>> także Stwórcę, pytania egzystencjalne: kim jesteśmy, skąd
>>>>>> przychodzimy i dokąd zmierzamy. Gdybyśmy nie zeszli z
>>>>>> drzewa i nie zwarli się w walce o wyzwolenie nadal
>>>>>> tkwilibyśmy w niewoli nieświadomości.

>>>>> Dzięki? Chyba raczysz żartować.. Nic tak nie krępuje
>>>>> możliwości człowieka jak życie w rodzinie..

>>>> Wolność w rodzinie jest ograniczana przez tradycyjne zakazy
>>>> służące kobiecie do sprawowania przez nią władzy nad
>>>> pozostałymi członkami rodziny a w szczególności nad mężczyzną,
>>>> któremu nie ufa od samego Początku z powodu zakazu
>>>> wychowawczego, zakazu seksualnego.

>>> Człowiek w tzw. rodzinie zamiast oddawać się swoim pasjom, w
>>> bardzo wielu przypadkach jest zmuszony do robienia tego czego
>>> nigdy by nie robił gdyby miał wybór.

>> Czy możesz być bardziej konkretny a mniej enigmatyczny...?

> No wiesz - ja tu o podbojach kosmosu, złożoności chromosomu Y itd a
> tu nad uchem samica o tym że pampersy się kończą. To tylko przykład
> na to że chyba jednak nie w tym droga do samodoskonalenia
> człowieka.

Lat Ci chyba nie brakuje a Ty ciągle wierzysz w te kosmiczne bzdury, hi,
hi, hi. :-)


--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2017-07-09 11:47:22

Temat: Re: Adam, Ewa i model.
Od: "FranekStan" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:ojsq2k$rug$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
> Trybun pisze:
>
>> Że zadam osobiste pytanie - Twoje seksualne kontakty z samicami, to
>> niby z jakich powodów?
>
> Pierwsze kontakty - z pobudzenia mnie przez samice.

Powód jest taki, że sam chciałeś.

Wielu jest pobudzanych przez samice
i nie dochodzi do kontaktu seksualnego.

>> Nie wiem czy żartujesz czy to tak na poważnie - niby ograniczenie do
>> związku z jednym partnerem ma służyć dążeniu jednostki do
>> doskonałości??
>
> Doskonałość powinna być wyniesiona z domu rodzinnego dzięki edukacji
> seksualnej według mojego modelu. I jeżeli obie strony wyniosą z domu
> takie samo wychowanie to monogamia stanie się oczywistością ze względu
> na wzajemny szacunek i zaufanie partnerów.
>
> LeoTar Gnostyk

Ten twój model edukacji seksualnej to jakiś wzorzec,
czy może wytwór twojej wyobraźni ?

Chcesz komuś narzucać swój model edukacji seksualnej .
To ty jesteś tyran seksualny.

Edukacja seksualna nie jest głównym elementem doskonałości,
jest tylko jednym z wielu elementów mających wpływ
na doskonałość.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Interpretacja popkultury
Nie zapomnimy! (pamięci ofiar neofaszystowskiej przemocy w Polsce)
Czy jest większa hańba?
Zezowate szczęście
Wiara najbliższa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »