Data: 2003-02-20 12:55:43
Temat: Odp: Przysięga małżeńska
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> In article <b32i9a$log$1@nemesis.news.tpi.pl>,
> b...@z...pl says...
> >
> > Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych napisał:
> >
> > >
> > > Bo ludzie, ktorzy otwarcie deklaruja ze sa "poza Kosciolem" ale dla
> > > ulatwienia sobie czy innym zycia nie szukaja dyspensy ale po prostu
> > > siedza cicho przed ksiedzem to jedno, a ludzie ktorzy deklaruja sie
jako
> > > wierzacy skladaja takie przysiegi a potem je lamia - nie tylko w
swietle
> > > wiary ale i drugiego czlowieka - to jest zaklamanie totalne.
> > > Przyklad pierwszy choc nie jest pozytywny, to jednak tylko
upraszczanie
> > > sobie zycia.
> >
> > Jedno i drugie to zakłamanie. Po co w ogóle ci pierwsi biorą ślub
koscielny?
> >
>
> Bo pragnie tego wierzacy partner? A uzyskiwanie dyspensy i droga przez
> meke jest oglednie mowiac niemile widziana dla nich samych?
> Dla nich przeciez kosciol (hierachia) i ich smieszne wymogi sa o kant...
> rozbic. Wiec po co maja sie starac o laskawe pozwolenstwo? Nic nie traca
> na tym ze pojda pogadac przez dziurki z ksiedzem. W wiekszosci to taki
No więc albo się trochę pomęczą, albo krzywoprzysięgają. I moim dobrym
prawem jest oceniać ich jako niegodnie składających przysiegę.
To nie jest kwestia poważnego traktowania Kościoła, hierarchii i ich
wymogów. To jest kwestia powaznego traktowania swoich własnych przysiag,
czyli tak zwanego honoru.
boniedydy
|