Data: 2015-09-15 23:08:18
Temat: Odp: Wrocławianie umawiają się z rolnikami, by mieć żywność spoza marketów
Od: "@" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:55f8760a$0$8377$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2015-09-14 o 21:57, @ pisze:
>>
>> Mamy podobno zakwaszone organizmy, ale niedokwaszone zoladki.
>
> No ale to chyba dotyczy osób chorych, a nie wszystkich, czy nawet
> większości?
Nie, jak slusznie juz wczesniej Fragi zauwazyla, nie wszystkich.
Podobno wiekszosci, ale badan na ten tmat zadnych nie znam :)
Prawda jednak jest taka, ze nad zdrowiem zazwyczaj zastanawiamy sie (i znow:
nie wszyscy oczywiscie) dopiero jak zaczyna szwankowac. Kiedy sie dobrze
czulam, ani mi przez mysl nie przeszlo, ze moge miec jakis tam
"niedokwaszony" organ :)
>
>>
>> W moim przypadku najbardziej pozytywne dzialanie to pozbycie sie
>> problemow gastrycznych.
>
> A, rozumiem.
>
>> W przypadku mojego dziecka, brak antybiotykow i ograniczenie do minimum
>> innych lekow - jak juz naprawde musze, podaje mu nurofen, ale sa to
>> przypadki sporadyczne, bo gdy tylko widze, ze cos go "bierze", robie mu
>> wit C z sokiem malinowym, kilka razy dziennie, w takiej dawce, o jakiej
>> nie snilo sie wspolczesnym lekarzom (ok 15 - 20 gram).
>
> Konsultowałaś na wszelki wypadek z jakimś lekarzem podawanie takich dużych
> dawek witaminy C dziecku? Zwłaszcza dziecku. Bo na sobie to można
> poeksperymentować.
Konsultowalam z 3 lekarzami u ktorych bylam ja sama i z 3 lekarzami
dziecka - 2 pediatrami i gastrologiem.
Tylko 1 lekarka (niestety nie moja internistka) stwierdzila z cala
pewnoscia, ze duze dawki wit C sa w stanie postawic na nogi w poczatkujacej
infekcji, znaczaco pomoc w juz rozwinietej i generalnie nalezy ja przyjmowac
codziennie, w dawkach znacznie wyzszych niz zalecane, bo te 80 miligramow
ustalone jako 100% dziennego zapotrzebowania to w zasadzie chroni jedynie
przed szkorbutem.
Miala tylko watpliwosci co do ulatniania sie wit c w czystej postaci
proszkowej (czyli kwasu askorbinowego), poniewaz w tabletkach jest ona
"zamknieta" substancjami dodatkowymi, otoczką, wiec uwalnia sie dopiero po
ich rozpuszczeniu, tj. juz po polknieciu. Konkluzja: nalezy wypijac od razu
po rozpuszczeniu w wodzie czy soku.
Nie widziala zadnych przeciwwskazan dla 5-latka, twierdzac, ze nie ma nic
gorszego od antybiotykow.
Gastrolog dzieciecy tez nie widziala problemu (a dziecie moje od urodzenia
mialo spore przejscia gastryczne - juz w wieku 10 miesiecy dostal omeprazol,
ze wzgledu na stwierdzony badaniem ph-metrycznym refluks, mleko tez musialam
mu od 4 miesiaca dawac modyfikowane, bo rzekomo mial nietolerancje
laktozy). W tej chwili - bez zadnych problemow.
Reszta lekarzy machnela reka traktujac moje pytanie jako "nowomodne
dziwactwo" i twierdzac, ze nie wiadomo czy pomoze, ale napewno nie
zaszkodzi.
Oczywiscie podawanie mojemu dziecieciu wit C poprzedzilam eksperymentami na
samej sobie. Przez miesiac.
Dopiero po tym czasie i pozytywnych efektach u siebie, zdecydowalam sie dac
ja synkowi. Na poczatku w malych dawkach (doslownie sam czubek lyzeczki na
pol szklanki wody). Teraz, jak cos go zbiera, daje mu nawet 4 lyzeczki
dziennie.
>
>>
>> Jeszcze jedna ciekawostka - na poczatku lipca tak sie spieszylam
>> wychodzac z pracy, ze grzmotnelam z wielkim hukiem o posadzke,
>> pokloniwszy sie w ten sposob pokornie portierowi. Portier tylko jeknal -
>> ja zreszta tez, bo juz sobie wyobrazalam jakiego cudnego kolorku nabiora
>> moje kolana, a tu upaly i nie wypada ludzi straszyc... Wszelkie since i
>> obicia schodza ze mnie ze 3 tygodnie. Dzieki wnoszeniu wozka dzieciecego
>> przez 3 lata na polpietro, nie bylo takiego dnia, zebym nie byla gdzies
>> na nogach oznaczona - czy to powstajacymi, w pelnym rozkwicie czy tez
>> "teczowo" schodzacymi krwiakami. Taki urok, watpliwy.
>> Dwa dni po tym upadku oczywiscie mialam slady, jakbym odbyla pielgrzymke
>> z Krakowa do Watykanu w pozycji klęcznej, ale.. po ok 1,5 tygodnia nawet
>> cienia nie bylo.
>> To taki "skutek uboczny" wit. C.
>
> To ciekawe. Jeśli to rzeczywiście efekt wit. C, to może i ja się
> skalibruję. ;)
Najlepiej zrob to w weekend i w domu, bo mozesz pobiegac... :)
Tylko pamietaj, ze prawidlowa "kalibracja" powinna byc robiona wtedy, gdy
bedziesz zdrowa - nawet zwykly katar wzmaga zapotrzebowanie na wit C.
>
>>
>> Poza wykladami Zięby w necie, polecam strone
>> http://www.akademiawitalnosci.pl
>> Wiele ciekawych artykulow i porad. Nie ze wszystkimi sie zgadzam, ale
>> poczytac, a potem zglebic wiedze warto - zwlaszcza, ze autorka (tak jak i
>> J. Zięba) przywoluje zrodla podawanych informacji.
>>
>
> Nie mogę znaleźć w necie dokładnej informacji na temat kwalifikacji
> Jerzego Zięby. Czy wiesz coś o tym?
Wiem tylko tyle, ze jest samoukiem, przez 20 lat mieszkal w Australii i tam
stosowal terapie naturalne.
Z informacji pochodzacych od niego samego - czyli dla niektorych
niekoniecznie rzetelnych - wnikliwie przestudiowal biochemie i wiekszosc
swoich tez sprawdzil na sobie (np. obnizenie cholesterolu jedzeniem zoltek
jaj - tu akurat ja tez jestem przykladem, od lat biore do pracy conajmniej 3
jajka, zadnych cholesterolowych problemow nie mam).
Jezeli chodzi o wiarygodnosc Zięby - bo na tym Ci zapewne zalezy - to
zauwaz, ze kazda swoja teze, zamieszczona w ksiazce, podpiera zrodlem, czyli
badaniami klinicznymi. Nie medycznymi, dokonywanymi w laboratoriach, tylko
szpitalnymi.
Najlepszym przykladem dot. wit C jest tzw. "raport Klennera" - lekarza,
ktory chyba w latach 60-tych leczyl ludzi nawet z polio ta witamina - ale
nie doustnie, tylko wlewami dozylnymi, bo stosowal bardzo wysokie dawki,
czego zaden zoladek by nie wytrzymal.
Raport Klennera jest dostepny na stronie akademiawitalnosci, ale jesli
chcesz, moge Ci wyslac, bo chyba jeszcze gdzies mam na dysku.
Pozdrawiam
@
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
|