Data: 2015-09-16 00:28:23
Temat: Re: Odp: Odp: Wrocławianie umawiają się z rolnikami, by mieć żywność spoza marketów
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
@ pisze:
>>> Wbrew wieloletnim twierdzeniom medykow, witaminy C "niedasie"
>>> przedawkowac, bo caly nadmiar jest wydalany, brzydko mowiac.
>>> Najlepszym przykladem jest tzw. "kalibracja", czyli ustalenie
>>> dawki, jaka aktualnie jest organizmowi potrzebna. Reszta idzie
>>> precz :)
>>
>> Ale przecież wzmiankowana "kalibracja" świadczy o tym, że jednak
>> da się. Powyżej pewnej dawki zaczynają się problemy.
>
> Nie, nie problemy, tylko "usuwanie" nadmiaru :)
> Problemem byloby gromadzenie tego nadmiaru bez mozliwosci jego
> usuniecia.
No nie wiem, ja chyba rozpieszczony jestem, ale jeśli "usuwanie" ma
odbywać się w opisany wcześniej sposób, to dla mnie są to problemy.
Z tym że zaznaczm jeszcze raz, że ja się nie znam. Antybiotyk
połknąłem ostatnio w 1988 roku, na wiosnę, w marcu chyba. Albo
w kwietniu. Lata lecą, pamięć szwankuje. Sytuacja tego wymagała.
Dwa wypisane na oślep nic nie dały, trzeci dał rezultat po sześciu
godzinach. Wielka ulga. Ale brałem do końca, przez dwa tygodnie.
Bo tak trzeba. Poprzednio -- 1984, lipiec. Solidna dawda. W zadek.
I sterydy. Powód dobrze rozpoznany, ledwie przeżyłem. Ale przeżyłem.
Żeby nie odbiegać od tematyki grupy, powiem, że nigdy, ale to przenigdy
nie zjadłem niczego "bo to zdrowe". Żadne tam mleko od baby albo jaja
od chłopa. Jem co jest i co dobrze wygląda. A jeszcze szklaneczkę po
każdym razie -- a co. Jak jest co. Ktoś powie: do czasu. Swoje lata
mam, więc czekaj tatka latka. Ja w każdym razie nie mam ambicji być
najzdrowszym na całym cmentarzu.
--
Jarek
|