Data: 2011-02-20 11:08:17
Temat: Problem z odżywianiem
Od: Marek <b...@e...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
Może trochę w panikę wpadam lecz chciałbym posłuchać opinii osób trzecich.
Otóż jakiś czas temu postanowiłem zrzucić tłuszczyk i zyskać na masie
mięśniowej. W sumie chciałbym zyskać jakieś 10-15kg. Zapisałem się więc na
siłownię i wszystko szło dobrze. Zarówno tkanka tłuszczowa została w
zadowalającym stopniu zniwelowana jak i wyraźnie mięśnie zyskały. Stosuję
suplementację. Doszedłem do pewnego punktu i stop. Żadnych postępów.
Zmieniłem plan treningowy i też nic. Udałem się więc do dietetyka... a tam
okazało się, że jestem niedożywiony. W kaloriach zjadałem 40% tego co
powinienem. Więc nic dziwnego, że nie mam postępów. Zacząłem jeść sporo
więcej i lepiej: ale i tak zaledwie połowę tego co przewiduje przypisana
dieta gdyż nie jestem w stanie w ciągu doby pochłonąć więcej niż niecały kg
żywności (powinienem 1.5kg). Mimo to zacząłem zyskiwać kilogramy ale w
tkance tłuszczowej (póki co). Ponoć to konieczne aby rozbudzić przemianę
materii. To wzbudziło mój niepokój gdyż szlag trafia jeden z głównych celów
jakie obrałem. W związku z tym mam pytania:
- czy faktycznie facet potrzebuje 2000kcal do prawidłowego funkcjonowania
gdy nic nie robi poza siedzeniem za biurkiem? Przy 1500kcal dziennie tylem.
Dlaczego?
- jeśli tak, to dlaczego miałem spore postępy spożywając sporo mniej niż te
2000kcal? Czy te powiedzmy 3-4kg tłuszczu, które spaliłem mogły dać aż tyle
energii aby starczyła na jakieś 4 miesiące treningów? Osobiście wątpię.
- czy dietetyk prawidłowo postępuje zmuszając mnie do spożywania znacznie
większych ilości pożywienia niż mogę przyjąć? Sęk w tym, że jem zanim
głodny się zrobię, gdy czuję się syty - jem dalej. To gwałci ogólne zasady
zdrowego odżywiania. Dla mnie to koszmar ale czy tak muszę postępować?
- w jakim momencie powinienem coś zmienić i w jakim kierunku jeśli uznam,
że tylko tyję i nic więcej?
|