Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: "Asiunia" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: 7-latek a język obcy
Date: Thu, 7 Jul 2005 11:34:14 +0200
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 45
Message-ID: <daisu7$mf9$1@korweta.task.gda.pl>
References: <dabifm$1suo$1@news.mm.pl>
NNTP-Posting-Host: pc38.prs.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1120728839 23017 153.19.138.38 (7 Jul 2005 09:33:59 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 7 Jul 2005 09:33:59 +0000 (UTC)
X-Original-Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MSMail-Priority: Normal
X-Organization-Notice: Organization line has been filtered
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:2227
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dabifm$1suo$1@news.mm.pl...
> No i sama nie wiem. A jak jest u Was?
Tak ogolnie. Moje dzieci rozpoczely przygode hehe z angielskim w przedszkolu
juz w 3 r.z. Zajecia prowadzone przez rozne nauczycielki (duza rotacja) nie
przynosily oczekiwanych rezultatow. Hubert po pol roku nauki mowil po
angielku 'quiet children'. Ale dzieci chodzily do konca przedszkola, bo tata
tak sobie zyczyl (mama uwazala, ze to strata pieniedzy). Nauczyly sie
podstawowych slow, wierszykow i piosenek, a przede wszystkim wycwiczyly
doskonale tryb rozkazujacy quiet children :-)) W pierwszych latach
podstawowki zaliczyly prawie wszystkie dzialajace szkoly angielskiego w
Gdansku, British Council, English Unlimited, Gdanska Szkola Jezykowa, Top
English School, z miernym rezultatem. Wyjatkiem byla przez 1 semestr BC,
gdzie wykladala ukochana przez dzieci Suzy, ktora zostala w trakcie roku
przeniesiona do grupy dla doroslych, bo jak to native speaker bedzie uczyl
jakies tam dzieciaki, prawda? Po Suzy nastala jakas polska miernota, ktora
nie potrafila dotrzec do dzieci, podobnie jak inni. W koncu wzielam sprawe w
swoje rece i zaparlam sie, ze dzieci beda chodzic prywatnie i to
indywidualnie. Zapisalam je do nativa z ogloszenia, kupa smiechu. Cale
szczescie, ze zazyczylam sobie uczestniczyc w pierwszej lekcji, na co pan
native zgodzil sie z oporem. Efekt, pan farbowany native okazal sie polakiem
mieszkajacym pare lat w Anglii. Oczywizda dzieciaki zostaly zabrane z
hukiem. Pozniej byl prawdziwy native, niestety po roku wyjechal z Polski,
inni cudzoziemcy nie podejmowali sie pracy z dziecmi, woleli doroslych (ja
tez bym wolala, przy dzieciach trzeba bardziej sie postarac). Potem dzieci
chodzily na lekcje indywidualne i tu zaczelam dostrzegac pierwsze efekty.
Teraz chodza do irlandzkiego muzyka, ktory swietnie prowadzi konwersacje,
niestety nie zajmuje sie strona pisana jezyka, ale jest dobrze! Tak
podsumowujac moj elaborat, stwierdzam, ze zeby byly jakiekolwiek efekty i
nie stracic kupy pieniedzy jak ja, dzieci warto posylac na lekcje prywatne.
Zajecia grupowe w uznanych szkolach IMO nie zdaja zadania, te szkoly sa
nastawione na ksztalcenie doroslych, z ktorymi jest mniej klopotu, bo zada
sie ludziom wkucie ilus tam slowek i lekcja moze byc prowadzona dalej. Z
dziecmi takie numery nie przejda, trzeba zastosowac zupelnie inna metodyke
nauczania, bardzije sie postarac, a po co? Dlatego takie mydlenie rodzicom
oczu wkurza mnie niepomiernie, bo ja juz przez to przeszlam. Strata
pieniedzy. A najlepiej wyslac dzieci na kolonie jezykowe, ale _za granice_ i
to bron boszzz tam gdzie wiekszosc stanowia grupy z Polski. Wiadomo w jakim
jezyku beda sie porozumiewac. Organizowane u nas obozy jezykowe dla dzieci
IMO mozna o kant d. potluc.
Ale sie napisalam:-)). Kto piwo postawi?
A.
|