Data: 2005-07-13 01:45:49
Temat: Re: 7-latek a język obcy
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jonasz" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:db1ngm$3rd$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Byc moze sie myle, ale moje doswiadczenia opieram na wlasnych, a
>> wlasciwie
>> doswiadzceniach mojej corki, ktora przed wyjazdem do Usa byla nauczana
>> prywatnie,
>> (nie przez native speaker), co z tego umiala?, prawie nic, na pewno nic
>> zeby pomoglo
> Myślę, że coś jednak umiała.
troche, na pewno nie na tyle zeby mogla sobie poradzic
bez niczego w szkole czy na ulicy. Bylo to raczej na
poziomie "ala ma kota".
>Ja, rozpoczynając naukę
> angielskiego zastanawiałem się, czy w tym języku zdania
> są budowane tak, jak w polskim: podmiot, orzeczenie itd.
> Łatwo sie krytykuje dorobek nauczyciela, bo przecież na
> nauczaniu każdy się zna...
ja sie nie znam, ale widze, ze uczylam sie angielskiego
jak przemiotu w szkole, bez jakiej milosci do niego, ot,
kolejny przedmiot, i gramatycznie moze bylam
przygotowana, ale to nie pomaga, zeby nazwac to
"umiem angielski".
> Polscy niedoskonali nauczyciele z reguły dają świadomość
> istnienia czasowników nieregularnych, umiejętność budowy
> zdań z zastosowaniem czasowników modalnych oraz
> pytających.
a native nie maja?
Do tego alfabet, nieraz i literowanie,
> a także rzecz często pomijana: kanon podstawowych
> zagadnień. W nauce "przez zanurzenie" uczeń poznaje
> zwroty codzienne, ale niekoniecznie podstawowe.
tzn? poznaje to co mu potrzebne w zyciu, komunikowanie sie
to jest imo podstawa jezyka, a nie wymyslne gramatyczne skladnie.
Co z tego przyjdzie ze zna sie czas zaprzeszly i jeszcze Bog wiec
co, skoro nie umie sie zrozumiec i porozumiec w danym
jezyku.
> Z czasem oczywiście słownictwo rozszerzy, jednak pod
> warunkiem, że ten czas się nie skończy razem z turnusem.
a i owszem a i ten czas musi byc intensywny, co w przypadku dzieci
bywa ciezej.
> Otóż to - zależy jakie sobie stawiamy cele. Czy dziecko
> ma umieć kupić bułkę w angielskim sklepie, czy ma znać
> określony zestaw słówek i konstrukcji gramatycznych?
otoz to. dla mnie umiejetnosc jezyka to umiejetnosc
kupienia buki w sklepie. w tym zawarty jest sens jezyka,
moze dla lingwisty bedzie to drugie, jednak dla zwyklego
uzytkownika, to stawiam na ten pierwszy.
> Czy dziecko ma rozumieć swobodną mowę londyńczyków i
> mówić tak samo, czy wystarczy nam zwykły szkolny
> pinglisz?
jesli pinglisz zrozumie londynczyk to czemu nie.
anegdota : znajomy lekarz wyjechal do Londynu,
i zaczal po angielsku rozmawiac z mieszkancem GB,
po chwili anglik stwierdza "jaki ten polski podobny
do angielskiego".....
>
> Gdybym miał wybierać albo-albo, to uważam, że całoroczny
> kurs prowadzony przez Polaków będzie lepszy, niż dwa
> tygodnie wśród Brytyjczyków.
jesli ma sie umiec tylko gramatyke i czasy zaprzeszle :), wymawiane
"z, na "th" to pewno tak ;))
iwon(k)a
|