Data: 2005-11-30 10:35:17
Temat: Re: Angielski w 1 klasie
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "avila" ...
> 1. były 4 rysunki z podpisami typu "this is a card" - zaznacz czy prawda
> czy fałsz
> 2. połącz rysunki z odpowiednimi słowami
> 3. podpisz obrazki, pod obrazkiem kreski odpowiadające ilości liter, w
> każdym wyrazie wpisana była jedna litera, 5 obrazków m.in.ryba , śliwka,
> klej
Dwa pierwsze dobre, trzecie też może być (krótkie wyrazy). Dodałabym jedynie
brakujące literki, np. wpisując je rozsypane w obrazku. Generalnie ok.
>
> drugi sprawdzian,
> 1.liczebniki, odpowiedz na pytanie How many grasshoppers are there?
> (powyżej rysunek) oczywiście słownie, odpowiedź cyfrą nie była zaliczana
> 2. tak jak w teście 1 pkt 3 tylko słownictwo z lekcji 2
> 3. Odpowiedz na pytania pełnymi zdaniami jedno z nich Are you scared of
> spiders?
> 4. Obrazki do podpisania, tym razem bez podania ilości liter, formy ruchu,
> np. skakać, wspinaćsię czołgać się
>
Gorzej. Pogrom był, co?
> Prace domowe mają zadawane w ćwiczeniówce i jest to najczęściej jak
> pisałam kolorowanie, dopasowanie wyrazu do obrazka lub pisanie po śladzie
> (to było chyba raz)
> Z opanowaniem słuchowym wyrazów nie ma najmniejszego problemu, praktycznie
> ze szkoły przychodzi ze znajomością wyrazów. W domu czytamy te wyrazy, aby
> potrafiła skojarzyć napis z wyrazem, ale napisanie tego sprawia jej
> ogromną trudność.
>
Dzięki, teraz wiem, na czym stoimy :)
> (...)
>> Paradoksalnie może, ale odpowiedź brzmi: nie uczyć pisać.
> Nie uczyć pisać, kolejna kiepska ocena z angielskiego może w ogóle
> zniechęcić ją do tego języka
>
NIE uczyć. Powody są dwa.
Zniechęcasz córkę do języka. Bardzo skutecznie i na długie lata.
Drugi też istotny. Nauczycielka języka dostaje fałszywą informację o
możliwościach dzieci. Nie jesteśmy bogami, bazujemy na wynikach pracy
dzieci, jeżeli z danym zadaniem sobie poradzą, dajemy ciut trudniejsze. Źle
napisany sprawdzian, niewykonane zadanie domowe świadczy o tym, że
poprzeczka jest za wysoko. Im gorzej dzieci napisały drugi test, tym większa
szansa, że nauczycielka przyjrzy się zadaniom, pomyśli i je zmodyfikuje.
>>> Wiem, że nie zmienię metody nauczania przez tę nauczycielkę,
>>
>> Czemu nie, niereformowalna jakaś?
> Tak, uczyła już wcześniej mojego syna, na szczęście dopiero od 5 klasy.
>
Jakbym zgadła, n-l starszych klas, stąd metody typowe dla nauczania IV-VI
:))) Maluchy uczy pierwszy rok?
> (...) Dziękuję za wszelkie sugestie, ona nie ma problmu z przeczytaniem
> wyrazów, chociaż nie twierdze, że wszystkie czyta dobrze, ale w
> przybliżeniu potrafi skojarzyć, dopasowaniem wyrazu do obrazka, ale zmorą
> jest pisanie ich w języku angielskim.
Świetnie. :)
> Zamęczam ją pisaniem, właśnie takie przygotowałam ćwiczenia jak opisane
> wyżej rozsypanki literowe, wstawienie brakującej litery, aż wreszcie
> podpisanie rysunku samodzielnie. Wymaga to od nas straszliwego nakładu
> pracy, córka ma już dosyć, a ja powoli dochodzę do wniosku, że to nie ma
> najmniejszego sensu.
>
Bo nie ma najmniejszego sensu. W tym wypadku zastosuj sugestię nr 2, czyli
odpuść.
Problem nie leży w umiejętnościach Twojego dziecka, tylko w stawianych jej
wymaganiach przekraczających możliwości przeciętnej siedmiolatki. Pozostaje
pytanie co z tym kłopotem zrobić.
Proponuję porozmawiać z wychowawczynią klasy. W kilka osób (trójka
klasowa?). Opisać Wasze wysiłki, pokazać jakie wyrazy dzieci pisały na
sprawdzianie, powiedzieć o pracy z dziećmi i rosnącym zniechęceniu do nauki
języka. Wychowawczyni może nie zna się na angielskim, ale zna metodykę w NZ.
Anglistka niewątpliwie potrzebuje wsparcia metodycznego, powinna była przed
rozpoczęciem pracy z maluchami ukończyć odpowiednie szkolenie, ale nie
zawsze jest to możliwe. :(
Nie zakładaj niereformowalności anglistki, akurat w tym przedmiocie
nauczyciele doszkalają się i dokształcają częściej, niż w innych. Ona z
pewnością zdaje sobie sprawę z braku kompetencji w nauczaniu najmłodszych
uczniów i (mam nadzieję) potraktuje poważnie sugestie bardziej doświadczonej
koleżanki. Ja bym tak zrobiła :)
Powodzenia życzę. I nie katuj już dziecka. ;))
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|